Bohater powieści Jarosława Haszka stał się turystyczną atrakcją... Lwowa. Władze miasta doszły do wniosku, że Szwejk, który zgodnie z powieścią zaledwie przejeżdżał przez Lwów, może wesprzeć jego turystyczne ambicje.

W ogródku jednej z najstarszych lwowskich restauracji pojawił się kameralny pomnik Szwejka. Dzielny wojak z brązu siedzi przy stoliku z kuflem piwa wzniesionym w toaście – zapewne za najjaśniejszego pana. W dobrym tonie jest, gdy turyści przychodzą tutaj i stukają się kuflem piwa „na szczęście” ze Szwejkiem.

Powstał również pomysł, by organizować wycieczki szlakiem wojaka. Nie jest to łatwe, gdyż Szwejk zaledwie przejeżdżał przez Lwów, ale urzędnicy łatwo nie rezygnują: Zgodnie z powieścią swoje przygody Szwejk zakończył w małej miejscowości w obwodzie lwowskim, ale Lwów też był w centrum wydarzeń - twierdzi przedstawiciel wydziału turystyki.

Zatem Szwejk będzie teraz wspierał ukraińskie browary.