Blisko 20 tysięcy czeskich związkowców demonstrowało wczoraj na ulicach Pragi, przeciwko planowanej przez rząd Vladimira Szpidli reformie finansów państwowych. Organizatorami protestu były dwie centrale związkowe, skupiające ponad milion członków.

Związkowcy przyjechali do Pragi, aby pokazać rządowi swą siłę, ponieważ uważają, że reforma dotknie boleśnie wszystkich zatrudnionych a głownie warstwy najsłabsze społecznie.

Czeski rząd zmierza m.in. przedłużyć wiek emerytalny, nie wypłacać zasiłków za pierwsze trzy dni zwolnienia chorobowego, matkom samotnie wychowującym dziecko odebrać możliwość wcześniejszej. Najgłośniej było przed urzędem rady ministrów. Związkowcy krzyczeli „Hańba”, spalili kukłę premiera, rzucali bilon jako jałmużnę dla rządu. Zagrozili strajkiem generalnym jeśli rząd się nie ugnie.

Premier Spidla powiedział wieczorem w telewizji, że widzi jedynie możliwość niewielkich zmian planowanej reformy.

09:05