Kilka dni temu prezydent Aleksander Łukaszenko wprowadził drastyczne ograniczenia dotyczące zagranicznych podróży swoich obywateli. Studenci na przykład muszą mieć zgodę władz na studia za granicą.

Trudno na nią liczyć młodzieży z rozwiązanego niezależnego uniwersytetu w Mińsku, którzy przenieśli się na polskie uczelnie, m.in. do Poznania. Sześć dziewczyn uczy się tam języka polskiego, ale ze strachem czyta to, co napisano po białorusku.

Białorusinkom pomagają nie tylko studencki samorząd, ale i władze uczelni. Dekret prezydenta Łukaszenki brzmi strasznie. Dotyczy on przeciwdziałania handlu ludźmi - mówi prorektor Kazimierz Przyszczypkowski, który rozmawiał nawet rano z polską ambasadą w Mińsku.

Potem spotkał się ze studentkami: Sugerowałem dziewczynom, aby nie udawały się na święta do domów. Być może Uniwersytet Adama Mickiewicza zaprosi rodziny dziewczyn na święta do Polski.