Duchowy przywódca tysięcy australijskich muzułmanów stanie przed sądem w Sydney pod zarzutem zaatakowania oficera policji. Władze stanu Nowej Południowej Walii zaapelowały do społeczności islamskiej kraju o zachowanie spokoju.

Mufti Australii, Szejk Tadż el-Din al-Hilali został wczoraj zatrzymany niedaleko Sydney. Policja zainteresowała się wiezionymi przez niego bez zabezpieczenia materiałami budowlanymi. Okazało się, że samochód nie jest ubezpieczony, nie ma też ważnej rejestracji. Także kierowca - jak się później okazało, mufti - nie miał żadnych dokumentów.

Gdy patrol chciał przeszukać samochód, na miejscu pojawiło się kilkudziesięciu działaczy islamskich, wezwanych przez muftiego. Mężczyzna nie chciał zgodzić się na rewizję. Doszło do przepychanki, w czasie której ranny został policjant. Muftiego aresztowano.

Sprawa wywołała wzburzenie w społeczności islamskiej kraju, zarzucającej już wcześniej władzom ograniczanie ich praw i bezpodstawne wiązanie wyznawców islamu z zamachami terrorystycznymi na świecie, w tym - zamachem na indonezyjskiej wyspie Bali. Zginęło tam ponad 190 australijskich turystów. Muzułmanie stanowią niewiele ponad 1 procent 19-milionowej ludności Australii.

08:20