100 tysięcy Polaków wyjedzie do krajów Unii Europejskiej w poszukiwaniu pracy. Tak szacuje Urząd Komitetu Integracji Europejskiej. Bez żadnych ograniczeń będziemy mogli pracować już od maja 2004 roku w Wielkiej Brytanii, Szwecji, Irlandii, Holandii i Norwegii, a także we wszystkich krajach kandydujących do UE, czyli m.in. w Czechach i na Węgrzech.

Po 7 latach od wejścia do Unii (lub nawet nieco wcześniej) otworzą się granice dla pracowników wyjeżdżających do Niemiec i Austrii. Na legalną prace w pozostałych krajach UE będziemy musieli poczekać dwa lata.

We wszystkich krajach Unii uznawane będą kwalifikacje polskich pielęgniarek, lekarzy, architektów i prawników. Wykonujący pozostałe zawody będą musieli się starać o uznanie polskiego dyplomu.

Za chlebem z Polski na Zachód wyjechać może nawet 100 tysięcy osób. Jednak Maciej Maszczyk z Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej uspokaja: masowych emigracji nie będzie. Na ten temat ukazało się od 1996 roku około 30 raportów, które w zdecydowanej większości przypadków nie przewidują jakichś problemów w wyniku członkostwa Polski i innych państw kandydujących do Unii Europejskiej.

Polacy pracujący w krajach Unii będą mogli tam się tam leczyć, ale tylko w przypadkach nagłych i wtedy, gdy w Polsce leczenie nie będzie możliwe. Pieniądze za leczenie za granicą będą pochodziły ze składek zbieranych w Polsce. W przypadku naliczania emerytury czas pracy za granica będzie zaliczany do normalnego okresu pracy. Jeśli ktoś przepracował kilka lat w obcym kraju należącym do Unii, to będzie dostawał właśnie z tego kraju cząstkę emerytury odpowiednią do przepracowanego tam okresu.

21:25