W 2011 roku Polska głosowała za unijnym rozporządzeniem, które od września tego roku zaostrza normy wędzenia wędlin. Kilka dni temu premier Donald Tusk zapewniał, że produkcja lokalna i regionalna jest zwolniona od unijnych rygorów i obiecał, że rząd postara się o odstępstwa od unijnych norm.

Urzędnicy Komisji Europejskiej z którymi rozmawiała dziennikarka RMF FM twierdzą jednak, że wszystko zostało już ustalone. Żadne wyjątki, czy odstępstwa od unijnych norm nie będą już możliwe. Unijne standardy zostały zaostrzone, bo substancje wytwarzane podczas wędzenia wędlin mogą powodować choroby nowotworowe. "Polska głosowała za zmianą norm" - napisała Komisja Europejska w oświadczeniu przesłanym naszej korespondentce. "Polskie władze nie zgłaszały żadnych zastrzeżeń, podobnie zresztą jak polscy producenci"- twierdzą polscy dyplomaci.

Normy zostały zaostrzone nieznacznie - podkreśla Janusz Związek Główny Lekarz Weterynarii. Jego zdaniem, jedyne co teraz mogą zrobić polscy producenci wędlin to dostosować się do unijnych wymogów. Możemy spełnić te normy. Zbadajmy proces technologiczny i dostarczajmy klientom dobre, polskie wędliny - dodaje.

Nieoficjalnie polscy dyplomaci tłumaczą, że nowe normy, wpłyną korzystnie na nasze produkty. Teraz nikt nie kontroluje ilości rakotwórczych substancji smolistych, które powstają przy spalaniu tłuszczu.

Według Głównego Lekarza Weterynarii producenci powinni zacząć od badań laboratoryjnych procesu technologicznego, żeby sprawdzić poziom szkodliwych dla zdrowia substancji. Problem może dotyczyć od 1200 do 1500 polskich przedsiębiorstw.

Janusz Związek przypomina jednak, że wiele polskich firm nie ma się czego obawiać. Wysyłają one swoje produkty do Rosji, która pod tym względem jest jeszcze bardziej wymagająca. Z 300 zbadanych przez nas próbek,  większość spełnia normy, które dopiero zaczną obowiązywać we wrześniu - dodaje. 

(ug)