Zaostrza się sytuacja na Bliskim Wschodzie. Palestyńczycy nie zdołali powtrzymać się od przemocy - ogłosił rzecznik rządu izraelskiego. Wygląda więc na to, że żadne porozumienia nie są w stanie uspokoić sytuacji na Bliskim Wschodzie.

Politycy zawierają umowy a ulica rządzi się swoimi prawami. W piątek znów polała się krew na Zachodnim Brzegu Jordanu. Wobec tego premier Ehud Barak chce zawieszenia tkwiącego i tak w martwym punkcie procesu pokojowego, by mieć czas na przemyślenie kolejnych posunięć - takie oświadczenie opublikowano w Jerozolimie.

Tymczasem gwałtowne zamieszki wybuchły w piątek po południu na Zachodnim Brzegu. Starcia kosztowały życie 8 Palestyńczyków, kilkudziesięciu zostało rannych. Wojskowi Izraelscy potwierdzili, że w kilku wypadkach w akcjach przeciw Palestyńczykom znowu użyto helikopterów. Na Zachodnim Brzegu autobus izraelski przez pomyłkę wjechał do arabskiego miasta, gdzie ostrzelali go bojówkarze Fatah i policjanci Autonomii. Pięciu żołnierzy i jeden cywil odniosło rany. Dowództwo izraelskie twierdzi, że incydent ten był jaskrawym pogwałceniem zawieszenia broni. Krótko po tym, w starciu z wojskiem zabitych zostało 4 uzbrojonych Palestyńczyków. A wszystko to dzieje się zaledwie kilkanaście godzin przed rozpoczynającym się jutro w Kairze szczytem Ligi Arabskiej. Niedługo później zginęło dwóch 16-letnich palestyńskich chłopców.

Wcześniej w starciach między Palestyńczykami a izraelską policją w mieście Selfit na Zachodnim Brzegu zginął 14-letni palestyński chłopiec. Po okresie względnego spokoju zamieszki wybuchły z nową siłą w Jerozolimie. Tymczasem kończy się 48-godzinny termin, jaki obie strony konfliktu dały sobie na sprawdzenie swoich intencji. Po tym czasie Żydzi i Palestyńczycy mieli powstrzymać się od przemocy, tak jak to uzgodniono podczas szczytu pokojowego w Szarm el-Szejk. Dotychczasowy bilans ofiar ponad 3-tygodniowych niepokojów to 108 ofiar śmiertelnych. Zdecydowana większość to Palestyńczycy.

Na ulicach arabskich miast demonstrowali mieszkańcy Autonomii. Wyrażali w ten sposób swój gniew i bezsilność wobec izraelskich karabinów. Jedną z takich demonstracji obserwowali w Jerozolimie nasi specjalni wysłannicy, Wojciech Jankowski i Marek Balawajder:

foto Marek Balawajder RMF

00:10