Zatrudnienie w Polsce spadło o 3,2 procent. Łącznie przedsiębiorcy zlikwidowali w samym tylko maju aż 84 900 etatów. Takie dane podał Główny Urząd Statystyczny.

To wynik zdecydowanie poniżej prognoz, które przewidywały, że zatrudnienie spadnie o 2,7 procent.

Maj był czasem częściowego odmrażania gospodarki. W połowie tamtego miesiąca otwarte zostały bary, restauracja, kawiarnie, także salony fryzjerskie i kosmetyczne, a pomimo tego przedsiębiorcy dalej zwalniali pracowników.

Co więcej, ta liczba prawie 85 tysięcy zlikwidowanych etatów też jest niepełna. Obejmuje tylko osoby zatrudnione wcześniej na umowę o pracę. Nie wiadomo więc, ile osób zatrudnionych na umowach o dzieło i zlecenie straciło źródło dochodu.

Do tego Główny Urząd Statystyczny liczy zatrudnienie jedynie w firmach zatrudniających co najmniej 10 osób, a wiadomo, że kryzys najmocniej uderzył w firmy jeszcze mniejsze. Prawdziwa liczba osób, które w maju straciły pracę może być więc znacznie większa.

Ekonomiści ostrzegają, że kolejne miesiące mogą być jeszcze gorsze, bo wielu osobom będą się teraz kończyły okresy wypowiedzenia.

Spadły też zarobki

W maju spadło też średnie wynagrodzenie. Jak podaje GUS, zmalało ono o 3,1 procent.

"Spowodowane było to m.in. tym, że jeszcze w kwietniu kontynuowano wypłacanie nagród kwartalnych, rocznych oraz premii uznaniowych, które obok wynagrodzeń zasadniczych także zaliczane są do składników wynagrodzeń, a w maju już tego typu wypłaty nie były w większości jednostek realizowane. Niezależnie od tego, w maju 2020 r. ponownie występowało także zjawisko zmniejszania wynagrodzeń pracowników oraz wypłata wynagrodzeń postojowych" - napisał GUS.

Opracowanie: