Ruszyło spotkanie europejskich ministrów finansów. Tematem numer jeden, oprócz Grecji i Hiszpanii, będą przygotowania do stworzenia unii bankowej, czyli europejskiej sieci nadzoru na instytucjami finansowymi.

Celem unii bankowej ma być przede wszystkim wprowadzenie współodpowiedzialności. Banki miałyby możliwość, by patrzeć sobie na ręce i w razie czego ratować klientów konkurencyjnych instytucji.

Po drugie unia bankowa zakłada stworzenie wspólnej instytucji nadzorczej, która będzie decydować, ile gotówki w kasach mają mieć poszczególne banki, ile mogą dać kredytów i jak bardzo mogą się zadłużyć. To już teraz budzi jednak kontrowersje.

Proszę sobie wyobrazić, że europejski nadzór finansowy na czele którego stoi Francuz, czy Niemiec wydaje któremuś bankowi w Polsce polecenie, by ograniczył akcję kredytową. Jaka byłaby reakcja mediów, ludzi, polityków? - pyta ekonomista Ignacy Morawski.

Ta koncepcja wydaje się więc na razie zbyt futurystyczna. Z drugiej jednak strony to pierwszy pomysł, który wreszcie przenosiłby odpowiedzialność za kryzys z ludzi i rządów na same banki.

Koncepcja dotycząca unii bankowej jest jeszcze bardzo luźna. Nie wiemy nawet, czy ma obejmować kraje strefy euro, czy całej Unii Europejskiej. Powstanie unii bankowej wydaje się też niemożliwe bez unii monetarnej i fiskalnej. Wszystko ma wyjaśnić się na najbliższych europejskich szczytach.