Czy zostaniemy obywatelami Stanów Zjednoczonych... Europy? Wczoraj przewodniczący forum pracującego nad zasadami funkcjonowania przyszłej Europy - były prezydent Francji Valery Giscard d'Estaing opublikował wytyczne do europejskiej konstytucji.

Dziś zachodnioeuropejskie media komentują te ustalenia. Projekt konstytucji zawiera 46 artykułów podzielonych na trzy sekcje. Znajdują się w nim między innymi 4 różne propozycje nazwy poszerzonej Unii, w tym ta najbardziej kontrowersyjna - Stany Zjednoczone Europy. D'Estaign proponuje też, by mieszkańcy mieli podwójne obywatelstwo - europejskie i swego własnego kraju.

Bardzo chłodno propozycję przemianowania Unii przyjęła Wielka Brytania. Stany Zjednoczone Europy za bardzo kojarzą się Brytyjczykom z federalnymi strukturami zza Atlantyku. Z kolei Zjednoczona Europa zdaniem lingwistów nie jest terminem w 100% poprawnym językowo.

Komentatorzy zauważają, że obecne struktury unijne są przestarzałe. Londyn dostrzega w propozycjach Valery’ego Giscarda d'Estainga wizje unijnej reformy, ale na razie jest to szkic sporządzony na brudno. Innym punktem przedstawionego planu, z którym rząd brytyjski ma poważne problemy jest możliwość wprowadzenia podwójnego obywatelstwa – narodowego i unijnego.

Komentatorzy na wyspach nie mają wątpliwości, że Unii, stojącej na progu rozszerzenia, potrzebny jest generalny remont. Nowa konstytucja powinna koncentrować się na polityce gospodarczej, zagadnieniach imigracyjnych i środowisku. Jak mówi się w Wielkiej Brytanii, resztę problemów należy rozstrzygać nie w Brukseli, lecz lokalnie – w europejskich stolicach.

16:30