"Saddam i Bush popsuli wybory w Rosji" - pod takim tytułem dzisiejsza "Niezawisimaja Gazieta" analizuje przykrą dla Rosji sytuację: ceny ropy naftowej coraz szybciej spadają, gdyż Amerykanie niemal zdobyli Bagdad. Na dodatek irackie złoża ropy i szyby wydobywcze pozostały praktycznie nienaruszone. Dla Rosji może się to stać nocnym koszmarem.

Jeśli w Iraku nie płoną złoża ropy, to znaczy, że pali się rosyjski budżet - gazeta zwięźle tłumaczy możliwe kłopoty Rosji. Wbrew zapowiedziom, wojska Husajna nie podpalały masowo szybów wydobywczych, co – według gazety – oznacza, że iracka ropa już wkrótce zaleje światowe rynki.

Według ekspertów, jeśli cena ropy marki Brent spadnie poniżej 18 dol. za baryłkę, to w rosyjskim budżecie pojawi się deficyt. Z kolei gdy zatrzeszczy budżet, będzie można zapomnieć o stabilności, a na tym właśnie opiera się popularność prezydentura Władimira Putina. Jak pisze "Niezawisimaja Gazieta" popularność Putina ma te same korzenie, co swego czasu popularność Leonida Breżniewa. Są to właśnie fantastycznie wysokie ceny ropy naftowej.

Możliwe jednak, że ceny ropy wkrótce spadną jeszcze bardziej, a wybory parlamentarne już w grudniu, zaś prezydenckie w marcu przyszłego roku. W warunkach ew. kryzysu będzie je ludziom władzy bardzo trudno.

Foto: Archiwum RMF

17:10