Masz kredyt we frankach, spłacasz raty w złotówkach i widełki zwane spreadem śnią ci się po nocach? Nieprędko obudzisz się z tego koszmaru. Nawet w lipcu, po wejściu w życie nowych regulacji możesz nie mieć szansy na kupno walut w kantorze, byś mógł zanieść je potem do banku. Banki zapowiadają, że nie zgodzą się na zmianę już zawartych umów.

Banki tłumaczą się krótko. Prawo nie może działać wstecz - broni się prezes Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz. To nie dziwi, bo na spreadach banki zarabiają olbrzymie pieniądze. Dlatego ta groźba to tylko element gry, która toczy się na rynku. Banki mówią nawet, że jeśli nowa rekomendacja Komisji Nadzoru Finansowego w całości wejdzie w życie, w ogóle nie będą dawać kredytów walutowych.

Przewodniczący komisji Stanisław Kluza jest zdania, że to tylko pretekst, by w trudnych czasach wycofać się z ryzykownych kredytów walutowych: Potencjalne przyczyny ograniczenia, zdecydowanie będą miały wymiar makroekonomiczny związany z ryzykiem kursowym. A także z kosztami. A klient, o którego wszyscy się troszczą jest tu jak zwykle tylko pionkiem.