Komisja Nadzoru Finansowego wzięła pod lupę spread, czyli różnicę pomiędzy ceną zakupu i sprzedaży waluty. Jej istnienie jest zjawiskiem naturalnym, ale w ostatnim czasie banki coraz częściej wykorzystują ją, by zarobić - kosztem klientów.

Banki zarabiają na spreadzie, choć nie powinny tego robić. Udzielają na przykład kredytu po niższym kursie waluty, a każą go spłacać po kursie znacznie wyższym. Coraz częściej zdarza się również, że tego samego dnia jeden bank wycenia franka szwajcarskiego na przykład na 2,30 zł, a drugi na 2,40 zł. Sztuczne zawyżanie wartości waluty przybrało zbyt duże rozmiary – przyznaje szef Komisji Nadzoru Finansowego, Stanisław Kluza:

Nadzorca postanowił więc rozwiązać sprawę oficjalnie. Przygotowuje uchwałę, która zobowiąże banki do informowania klientów, po jakiej cenie kupiły i po jakiej chcą sprzedać walutę. Jeśli instytucje nie wywiążą się z obowiązku, muszą liczyć się nawet z karami finansowymi.