Sejmowa Komisja ds. Służb Specjalnych prawdopodobnie w przyszłym tygodniu zajmie się doniesieniami prasowymi o zamieszaniu byłego wiceministra zdrowia i byłego szefa NFZ Aleksandra Naumana w tzw. „aferę sprzętową”.

W wyniku tej afery, w drugiej połowie lat 90. polski budżet stracił około stu milionów złotych - zachodnie firmy wstawiały do polskich szpitali sprzęt tłumacząc, że to darowizna, a potem przysyłały za niego faktury z naliczonymi odsetkami.

Sprawą od 1996 roku zajmowały się polskie specsłużby. Niczego jednak nie wykryły. W Szwajcarii dziennikarze "Rzeczpospolitej", która sprawę odkryła, dotarli do sprawozdania finansowego firmy Pharmakon, która na "aferze sprzętowej" zarobiła najwięcej. W dokumencie jest informacja, że na konta bankowe Aleksandra Naumana i jego wspólnika, szwajcarska spółka miała przekazać po niemal 200 tysięcy franków szwajcarskich.

Według ustaleń "Rz" - Nauman przez lata świadomie łamał ustawę antykorupcyjną, ponieważ miał firmę w Szwajcarii. Właśnie ta firma jest kluczem do całej układanki.