Miasto rozpaczliwie szuka pieniędzy na ratowanie tego najdłuższego w Europie drewnianego pomostu. Już wiadomo, że molo się zmieni. Nie będzie tak zwanej bocznej ostrogi. Teraz widok nie jest najładniejszy.

Po zrobieniu inwentaryzacji podwodnej, obawiamy się, że ostroga będzie zamknięta na sezon - mówi Ewa Sikorska z sopockiego magistratu. Jej zdaniem najlepszym rozwiązaniem byłaby budowa falochronu, który osłaniałby ostrogę od fal. Ale to bardzo droga inwestycja.

Teraz widok nie jest najładniejszy; boczny pomost to szczątki pali i desek wystających z wody; środkowej części mola w ogóle nie ma – rozebrały ja ekipy remontowe.

Dziś ujawniono ciekawe, nieznane dotąd szczegóły na temat historii. Okazało się, że ostroga powstałą w 1927 roku jako przystań dla jachtów bogatych klientów sopockiego kasyna. 6 lat później zapadła decyzja o rozbiórce ostrogi. Pozostawiono ją dopiero po długich dyskusjach. Wynegocjowano kwotę 2000 tysięcy guldenów, które ówczesne kasyno – obecnie Grand Hotel - wykładało na tę ostrogę rocznie w celu jej bieżących napraw. Chodzi oczywiście ówczesne guldeny gdańskie. Teoretycznie więc ostrogę powinno utrzymywać kasyno.