SLD gotuje się we własnym kotle - najpierw detronizacja Millera i powołanie na szefa partii Janika; potem wymiana baronów. Po cichu mówi się również o scenariuszu wymiany premiera, ale to już po 1 maja. Słychać nawet rewolucyjne pomysły rozłamu w partii.

Mimo różnych pomysłów nie wydaje się, by w SLD istniał jakikolwiek konkretny plan ratunkowy, bardziej przypomina to bezsensowną szamotaninę. Wprawdzie Miller zbiera surowe recenzje m.in. od Wiesława Kaczmarka, ale wymiany premiera przed eurowyborami raczej nie należy spodziewać się.

A co potem? Takie dyskusje mogą się rozpocząć, ale na mojego nosa premier Miller dorządzi do końca kadencji - mówi Piotr Gadzinowski.

A więc może nowa partia? Nie siedzę nad scenariuszem rozdziału - mówi

chwilowy buntownik Marek Borowski. Współautor antymillerowskiego wystąpienia na konwencji SLD dodaje: Ludzie się zastanawiają, czy da się to zrobić wewnątrz tej struktury, czy się nie da. Ja osobiście jeszcze odpowiedzi na to pytanie nie znam.

Tak więc okręt pod czerwoną banderą, nabierając coraz więcej wody, wciąż dryfuje...

17:55