Klub Sojuszu Lewicy Demokratycznej żąda zwołania sejmowej komisji Skarbu Państwa ws. zapowiedzianego we wczorajszym expose opodatkowania miedzi. Posłowie SLD argumentują, że przez tę zapowiedź z giełdy "wyparowało 4 mld złotych". "Nowe podatki grożą zapaścią finansową firmy" - oświadczył w imieniu SLD poseł i związany od lat z KGHM przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego Ryszard Zbrzyzny.

Po zapowiedziach premiera, kurs KGHM zanotował wczoraj największe spadki na warszawskiej giełdzie. Analitycy oceniają, że zapowiedziane przez premiera zwiększenie podatku od miedzi i srebra jest negatywne dla KGHM, bo może wpłynąć na poziom wolnej gotówki w spółce, a więc - potencjalnie - także na jej plany akwizycyjne.

Przez jedno zdanie z giełdy wyparowało prawie 4 mld złotych - podkreślił Dariusz Joński. Rzecznik klubu SLD zwrócił uwagę, że wartość akcji KGHM na giełdzie spadła o 14 proc.

Ryszard Zbrzyzny (SLD) zaznaczył, że Skarb Państwa stracił ok. 1,5 mld złotych wartości firmy. To jest skala nieodpowiedzialności w wypowiadaniu się na temat warunków funkcjonowania polskiej gospodarki - dodał.

Premier Donald Tusk od kilku lat traktuje polską miedź jako swoisty bankomat, z którego można wyciągać każdą kwotę, w każdej chwili - ocenił Zbrzyzny. Jego zdaniem, zapowiedź wprowadzenia quasi-podatku na produkcję miedzi i srebra grozi zapaścią finansową tej firmy i utratą wielu miejsc pracy. Dodał, że powinna się tym zająć komisja Skarbu Państwa.

SLD - podobnie jak PiS - zażądało sprawdzenia, czy wiadomość o planowanej zapowiedzi wprowadzenia wyższych podatków od sprzedaży miedzi i srebra nie przeciekło z rządu do inwestorów.

W tym roku - KHGM - ma zarobić na czysto 10 miliardów złotych.

Tusk: Gracze giełdowi nie wykorzystali informacji o podatku od kopalin

Premier Donald Tusk oświadczył, że według informacji Giełdy Papierów Wartościowych jego deklaracja dot. możliwego dodatkowego podatku od kopalin, nie była wykorzystana przez graczy giełdowych. Przekonywał, że strata Skarbu Państwa z tytułu spadku cen akcji KGHM była wirtualna.

Od tej informacji premier rozpoczął dziś w Sejmie odpowiedź na pytania posłów dotyczące jego expose. Chwilę wcześniej klub PiS chciał rozszerzenia porządku obrad izby o wyjaśnienia w sprawie, kto wiedział o tym, że premier powie w expose o dodatkowym podatku. Zapowiedź miała wpływ na znaczny spadek cen akcji KGHM, w której to spółce Skarb Państwa ma udziały.

Tusk podkreślił, że Skarb Państw nie zamierza "ani dziś, ani jutro" sprzedawać akcji KGHM. Strata Skarbu Państwa z tytułu spadku cen akcji KGHM, o której mówili posłowie opozycji, jest tak samo wirtualna, jak gigantyczny zysk w sytuacji, kiedy odnotowujemy wzrost cen tych akcji - stwierdził premier.. Zwrócił uwagę, że wartość akcji KGHM na początku października była o 20 proc. niższa niż obecnie, nawet po wczorajszych spadkach ich wartości.

To jest elementarz. Przykro mi, że w tak ważnym momencie, jak debata nad expose, niektórzy z państwa posłów muszą pobierać tak elementarne lekcje dotyczące finansów, gospodarki i giełdy - ubolewał premier. Wierzyć mi się nie chce, że ktoś, kto ma jakąś orientację w tych sprawach i minimum dobrej woli, mógł w ten sposób komentować publiczne ogłoszenie w expose premiera intencji zmian ustawowych - dodał szef rządu.

Tusk wyjaśnił, że intencją zaproponowanych przez niego zmian jest doprowadzenie do sytuacji, w której zyski ze wzrostu cen srebra i miedzi będą udziałem wszystkich Polaków, a nie tylko pracowników KGHM i zagranicznych współwłaścicieli spółki. Taka jest intencja i liczę na aprobatę tej intencji całej izby - oświadczył. Jak mówił, srebro w ostatnich kilku latach podrożało pięć razy; rosną ceny miedzi.

Przekonywał, że w obecnym stanie prawnym możliwości wykorzystania wzrostów cen tych kopalin przez Skarb Państwa są bardzo ograniczone. Aby bezpośrednio uzyskać pieniądze dla wszystkich Polaków z tytułu działalności wydobywczej i przerobu, trzeba byłoby wykorzystać dywidendę - tłumaczył premier. Zaznaczył również, że jest to kosztowny sposób pozyskiwania środków, "ponieważ oznacza konieczność dzielenia się także z współwłaścicielami zagranicznymi".

Szejnfeld: Nie zwołam komisji skarbu ws. KGHM

Nie zwołam specjalnego posiedzenia komisji w sprawie akcji KGHM, które straciły na wartości po zapowiedzi premiera ws. podatku od kopalin - zapowiedział szef sejmowej komisji skarbu Adam Szejnfeld (PO). Jego zdaniem, opozycja wykorzystuje tę sprawę do politycznej hucpy.

Zwołanie komisji skarbu domagał się klub SLD. Z kolei Ruch Palikota pytał, kto wiedział o tym, że podczas expose Donalda Tuska pojawi się zapowiedź zwiększenia opłat eksploatacyjnych od wydobycia miedzi i srebra i czy był to Jan Krzysztof Bielecki. Janusz Palikot mówił, że "osoba wpływowa, mająca kontakty w środowisku giełdy i inwestorów, przedsiębiorstw znajdujących się na giełdzie, dysponująca taką wiedzą, to jest odbezpieczona bomba". Bielecki uznał słowa Palikota za "kłamstwo i pomówienie".

Szejnfeld stwierdził, że wystąpienia opozycji są "czysto polityczne". Podkreślił, że premier Donald Tusk przedstawił w Sejmie wyjaśnienia w sprawie akcji KGHM.

Moja wiedza i te wszystkie informacje, które napływają - przede wszystkim wystąpienie i prezentacja informacji przez premiera Donalda Tuska - rozwiewają wszystkie wątpliwości merytoryczne, a z powodu jakiejś hucpy politycznej skrajnej lewicy czy skrajnej prawicy nie będę angażował poważnej instytucji polskiego Sejmu, jaką jest komisja - argumentował Szejnfeld.

Rzecznik Komisji Nadzoru Finansowego Łukasz Dajnowicz poinformował, że komisja na bieżąco monitoruje obroty na warszawskiej giełdzie. To zupełnie naturalne, że kursy akcji reagują na pozytywne i negatywne informacje dotyczące spółek. Taka jest istota giełdy- wyjaśnił rzecznik. Niepokój mogłoby budzić wahania kursu przed ogłoszeniem informacji dotyczącej w jakimś stopniu spółki. Jeśli inwestorzy reagują na informację już po jej ogłoszeniu, to nie ma w tym nic nadzwyczajnego - dodał.