Rosja zmaga się z poważnym kryzysem finansowym. Pompowanie miliardów dolarów w rynku finansowe nie dało rezultatów. Wartość największych firm w Rosji spadła średnio o połowę. Jak donosi moskiewski korespondent RMF FM, coraz więcej ekspertów obawia się, że nasz sąsiad utonie w kryzysie i coraz częściej pojawiają się głosy krytykujące władzę.

Działania władz i banku centralnego krytykuje nawet prokremlowski politolog i deputowany Siergiej Markow. Wydaje się, że niektóre kroki pogłębią kryzys. Nie można pozwolić małej grupie nawet mądrych urzędników podejmować decyzji, które mogą się odbić na losie dziesiątków milionów ludzi i rosyjskiej ekonomice - mówi.

Jak zaznacza analityk Andriej Sierow, inwestorzy nie ufają rosyjskiemu rynkowi, ponieważ decyzje zapadają za zamkniętymi drzwiami. Nie ma przejrzystości. Inwestorzy nie wiedzą, czego oczekiwać w tej nadzwyczajnej sytuacji. - podkreśla.

Kryzys już powalił rosyjską giełdę. Teraz trwa oczekiwanie, kiedy i jak mocno uderzy w ekonomię kraju, w tym zwykłych ludzi. Posłuchaj relacji Przemysława Marca:

Najprawdopodobniej do piątku zamknięte będą rosyjskie giełdy.