Coraz więcej rosyjskich biznesmenów wciąga się w polityczną rozgrywkę przed wyborami parlamentarnymi, które zaplanowano na 7 grudnia. Dla nich kampania wyborcza do Dumy to biznes, inwestycja w przyszłość firmy. Mandat deputowanego jest jednak potwornie drogi...

Mówi się, że cena skutecznej kampanii wynosi pół miliona dolarów. Niektóre partie sprzedają jednak dobre miejsca na listach wyborczych. Wtedy cena jest jeszcze wyższa – nawet 1,5 mln dol.

Mimo to, znajduje się wielu biznesmenów, którzy gotowi są zapłacić olbrzymie pieniądze. Dlaczego?

Dla niektórych to inwestycja - status parlamentarzysty pozwala znacznie szybciej rozwijać firmę i zajmować się lobbingiem. Inni walczą o immunitet poselski, który chroni przed prokuratorem i pozwala zajmować się nie do końca legalnym biznesem. Są tez tacy, którzy wyprali już nielegalnie zbity majątek, a teraz chcą wyprać także swój prestiż.

Ale to wszystko drobiazgi. Najwięksi biznesmeni nie kupują detalicznie miejsc w parlamencie, to hurtownicy. Oni zakładają cale partie polityczne i gremialnie zdobywają miejsca w parlamencie.

09:40