Lubelscy kolejarze zepsuli nowy szynobus; najpewniej nieświadomie. Mieli zrobić przegląd pojazdu, ale nie zauważyli, że w silniku nie ma oleju. Kilkakrotne próby uruchomienia doprowadziły do katastrofy.

Kto zawinił? Jedni twierdzą, że procedury i człowiek; inni, że był to zwykły „wypadek przy pracy”. Jedno jest pewne, szynobus nie nadaje się już do użytku, bo nie da się naprawić silnika. Trzeba kupić nowy, a to koszt blisko 25 tys. euro. Przy okazji, tymczasowo szynobus zostanie zastąpiony wagonami i lokomotywą, czyli zwykłym składem dużo droższym w utrzymaniu.

Winni nieumyślnego zepsucia pojazdu przez trzy miesiące nie będą dostawać pensji. Właściciel szynobusu – Urząd Marszałkowski w Lublinie - ma nadzieję, że pojazd wróci na tory pod koniec listopada. Posłuchaj: