Biegnący po dnie Bałtyku z Rosji do Niemiec Gazociąg Północny pozbawi Czechów zysków z tranzytu gazu. Czeska spółka zajmująca się przesyłem surowca zarobi o 5 mld koron (ok. 195 mln euro) mniej - twierdzi anglojęzyczny czeski dziennik "The Prague Post".

Gazeta zauważa, że dotychczas 80 proc. dostarczanego do Czech rosyjskiego gazu płynęło dalej do Niemiec. W związku z uruchomieniem Gazociągu Północnego spadnie jednak ilość surowca dostarczana ze wschodu na zachód rurociągiem Braterstwo.

Jednocześnie możliwości tranzytowe budowanej czeskiej rury Gazela, mającej połączyć się z Nord Stream za pośrednictwem niemieckiego gazociągu OPAL, są o wiele niższe niż eksploatowanego od lat Braterstwa, biegnącego z Rosji do Niemiec przez Ukrainę, Słowację i Czechy - pisze dziennik. Podczas gdy Braterstwo jest w stanie przeprawić około 50 mld m3 surowca, Gazela maksymalnie może przesłać 33 mld m3 gazu.

"The Prague Post" zwraca również uwagę, że gaz do Niemiec przez Nord Stream popłynie o wiele wcześniej, niż do Czech; budująca Gazelę spółka NET4GAS podaje, że gazociąg zostanie oddany do użytku dopiero pod koniec 2012 roku. "The Prague Post" przypomina jednak, że Czechy i tak znajdują się w najlepszej sytuacji ze wszystkich krajów położonych na trasie Braterstwa.Słowacja i Ukraina żadnej Gazeli mieć nie będą. Dlatego przewidywane straty będą jeszcze wyższe - pisze dziennik.

Gazociąg Nord Stream oddano do użytku na początku listopada. Przebiegającą po dnie Bałtyku rurą o długości 1224 km rosyjski gaz płynie bezpośrednio do Niemiec z pominięciem krajów tranzytowych. Dalej na południe przesyłany jest gazociągiem OPAL.