Łączne obroty Apple i Google na polskim rynku to prawie 2 mld zł. Jednak jeżeli chodzi o podatki płacone w Polsce to są to sumy... "groszowe". Kwoty, jakie pojawiają się w sprawozdaniach finansowych zarejestrowanych w naszym kraju spółek córek gigantów, nie są nawet zbliżone do szacowanej wielkości obrotów - donosi "Gazeta Wyborcza".

Z Krajowego Rejestru Sądowego wynika, że roczne przychody Apple Poland sp. z o.o. wynoszą 13,8 mln zł, a Google Poland sp. z o.o. - 139 mln zł. Firmy twierdzą,  że ich zysk netto w Polsce sięga odpowiednio 4 mln i 12,4 mln zł, a zapłacony podatek dochodowy - 1,1 mln i 3,6 mln zł. To efekt takiego budowania struktury firm, aby płaciły one możliwie najniższe podatki. Gdyby Google i Apple płaciły podatek dochodowy od wszystkich osiąganych na polskim rynku zysków, kwoty byłyby kilkanaście razy wyższe niż te wykazane w Krajowym Rejestrze Sądowym.

Jesteśmy częścią gospodarki globalnej, w której nad Wisłą znajduje się tylko końcowy płatnik - użytkownik iPada, iPhone'a czy firma kupująca reklamę na YouTubie albo w poczcie elektronicznej Google'a. Konsument i reklamodawca płacą w Polsce podatek VAT, ale większość transakcji, dostaw i rozliczeń odbywa się ponad granicami. Polscy konsumenci zamawiają towary przez internet i paczki dostają z Holandii, a faktury z Irlandii.

To naturalne, że międzynarodowe korporacje optymalizują swoją działalność także pod kątem podatków, a więc budują swoją strukturę tak, żeby płacić możliwie najniższe podatki - tłumaczy Józef Banach, radca prawny specjalizujący się w międzynarodowym prawie podatkowym.

Wiele międzynarodowych korporacji podobnie działa w innych krajach Europy. Francuska policja skarbowa oszacowała w zeszłym roku, że podatek dochodowy francuskiej filii Google'a za 2011 r. powinien wynosić ok. 150 mln euro, a spółka zapłaciła tylko 5,5 mln euro. Z kolei niemiecki eurodeputowany Sven Giegold zapowiedział w połowie maja, że zwróci się do władz Hamburga, by przyjrzały się finansom zarejestrowanej tam spółki Google Germany.