5 tys. zł stracił mieszkaniec Lublina, który chciał pomóc młodemu małżeństwu. Spotkani na ulicy ludzie poprosili go o udzielenie pożyczki. Pieniądze mieli oddać za 2 godziny, a zastawem miała być zawartość dwóch toreb.

Para zapewniała pożyczkodawcę, że wewnątrz toreb są wartościowe przedmioty. Pożyczkę sfinalizowano w mieszkaniu lublinianina. Po dwóch godzinach, kiedy młoda para wciąż nie zjawiała się w mieszkaniu mężczyzny, ten dopiero wtedy postanowił zajrzeć do toreb.

Okazało się, że zamiast skarbów są tam pilniki, tasaki i sztućce, zaś biżuteria, ze złotem miała wspólny jedynie kolor.

20:35