Blokady wysyłki węgla z kopalń do elektrowni – tak wygląda protest związkowców z Polskiej Grupy Górniczej po fiasku wtorkowych rozmów z zarządem spółki na temat rekompensat dla górników za pracę w weekendy. Blokady trwają w kilku kopalniach.

Pierwsi protest rozpoczęli związkowcy z kopalni Piast-Ziemowit - w Bieruniu i Lędzinach zablokowali tory, którymi z zakładów wyjeżdżają pociągi z węglem do elektrowni. Później do protestu dołączyły kolejne kopalnie - m.in. Halemba w Rudzie Śląskiej. Sierpień ’80 poinformował też o protestach w kopalniach Murcki-Staszic, Sośnica i Mysłowice-Wesoła. Szef górniczej Solidarności Bogusław Hutek zapowiadał, że każda blokada ma trwać dobę.

Grupy protestujących ze związkowymi flagami, często w odblaskowych kamizelkach, zajęły torowiska nieopodal kopalń. W niektórych miejscach w pobliżu torów rozpalono ogniska lub ustawiono paleniska do ogrzewania.

Związkowcy mówią, że jeśli po świętach nie dojdzie do porozumienia z zarządem PGG, od 4 stycznia całkowicie zablokują wysyłki węgla z kopalń.

Średnio w dni robocze kopalnie PGG odprawiają ok. 50 składów z węglem na dobę.

Spór zbiorowy w Polskiej Grupie Górniczej

We wtorkowym spotkaniu z zarządem PGG uczestniczyli przedstawiciele pięciu związków, które weszły w  spór zbiorowy w największej górniczej spółce, domagając się wypłaty rekompensaty dla pracowników za miesiące od września do grudnia w związku ze wzmożoną pracą i dodatkowym wydobyciem w tym okresie (także w weekendy) oraz wzrostu średniego wynagrodzenia brutto w spółce do 8200 zł, wobec 7829 zł obecnie.

Nieoficjalnie związkowcy wymieniają kwotę ok. 60-70 mln zł, jakie PGG miałaby przeznaczyć na dodatkową wypłatę dla pracowników.

Przedstawiciele PGG nie informują o kosztach potencjalnej realizacji związkowych postulatów, podkreślając, iż rzecz nie tylko w kwotach, ale przede wszystkim w tym, że obecnie, kiedy trwają procedury związane z tworzeniem systemu publicznego wsparcia dla górnictwa, spółka nie ma możliwości uruchomienia dodatkowych środków na wypłaty.

Jak tłumaczył po zakończeniu wtorkowych rozmów prezes PGG Tomasz Rogala, obecnie spółka, która liczy na uruchomienie pomocy publicznej zgodnie z zawartą w maju br. umową społeczną, nie może podejmować decyzji kosztowych, które burzyłyby model proponowanego systemu wsparcia. Model ten jest podstawą zarówno rozmów z Komisją Europejską na temat notyfikacji programu dla górnictwa, jak i podstawą trwających obecnie w parlamencie prac nad ustawą ustanawiającą system wsparcia dla branży górniczej - w miniony piątek ustawa została przyjęta przez Sejm i niebawem trafi do Senatu.