Kobieta w Polsce pracuje dziś do emerytury średnio tyle samo lat co mężczyzna. I to mimo że formalnie wiek emerytalny kobiet wynosi obecnie 60 lat, a mężczyzn - 65 lat. Zaskakujące dane ZUS przedstawia "Gazeta Wyborcza".

Sejm rozpoczął wczoraj dyskusję nad projektem ustawy podnoszącej i zrównującej wiek emerytalny do 67. roku życia. Związkowcy i opozycja protestują przeciwko planom rządu. Argumentują, że kobieta nie może pracować tak długo jak mężczyzna. Chcą, by nadal mogła kończyć pracę wcześniej.

Koalicja PO-PSL nieco się ugięła. W interesie kobiet wprowadzono do projektu przepis pozwalający obu płciom przechodzić na emeryturę wcześniej: kobietom w wieku 62 lat, mężczyznom - 65. To tzw. emerytura częściowa.

Jednak - jak donosi "Gazeta Wyborcza" - już dzisiaj, bez reformy, ten wiek się wyrównał. Z najnowszych statystyk ZUS wynika, że w ubiegłym roku na emeryturę przechodzili mężczyźni, którzy ukończyli średnio 60 lat. Kobiety pracowały niemal identycznie - zaledwie pół roku krócej.

Również jeśli chodzi o staż pracy, nie było znaczących różnic. Polki przechodzą na emeryturę przeciętnie po 34 latach i 11 miesiącach pracy. Polacy zaś - po 35 latach i 6 miesiącach (dane z roku 2010). Różnica wynosi zaledwie kilka miesięcy.

Tymczasem jeszcze w 2007 roku kobieta pracowała ponad siedem lat krócej niż mężczyzna (około 33 lat) i odchodziła na emeryturę pięć lat wcześniej (mając około 56 lat). Podobnie było rok później.

Według Jeremiego Mordasewicza z organizacji pracodawców Lewiatan, to, że Polka i Polak statystycznie pracują tyle samo, zawdzięczamy reformie pomostowej. W 2008 roku rząd skasował wcześniejsze emerytury dla ponad miliona Polaków. Dotyczy to głównie kobiet. Kasjerki w PKP i PKS nie mogą już odchodzić na emeryturę po skończeniu 55 lat. Muszą dłużej pracować. Natomiast mężczyźni pracujący w najcięższych warunkach, np. w hutach, utrzymali przywileje, choć w mniejszym zakresie - mówi Mordasewicz.

Średnią mężczyzn zaniżają też górnicy. Mają osobną ustawę, dzięki której niezależnie od wieku mogą odchodzić na emeryturę już po 25 latach pracy pod ziemią. Z przywileju korzystają. Pracują zazwyczaj 30-31 lat.

A skoro Polacy w wieku przedemerytalnym utracili część przywilejów, muszą dłużej pracować. W latach 2004-2011 zatrudnienie osób w wieku 55-64 lata wzrosło w Polsce z rekordowo niskiego poziomu 26 procent do 37 procent. Wskaźnik ten jest wciąż niższy od unijnej średniej (47,4 procent), ale szybko zmniejszamy dystans.

Rozmówca dziennika w rządzie twierdzi, że wyrównywanie się stażu pracy i wieku przechodzenia na emeryturę obu płci brano pod uwagę, planując reformę. Dlatego m.in. ustaliliśmy, że co cztery lata będziemy robić przegląd ustawy o podniesieniu wieku emerytalnego. Gdyby się okazało, że staż pracy kobiet wydłuża się w kolejnych latach zdecydowanie szybciej niż u mężczyzn, zawsze można opóźnić wiek przechodzenia kobiet na emerytury częściowe - mówi przedstawiciel rządu. Zaznacza, że takiego planu jeszcze nie ma.