Rosyjski myśliwiec Su-33 rozbił się podczas pokazów lotniczych w Pskowie. Pilot - bohater Rosji generał Timur Apakidze - zdołał się katapultować, ale zmarł w drodze do szpitala. Maszyna rozbiła się trzy kilometry od lotniska. Przyczyny katastrofy nie są jeszcze znane. To kolejna katastrofa w rosyjskim lotnictwie wojskowym w ostatnim czasie. W ubiegłą sobotę pod Moskwą rozbił się samolot transportowy. Zginęło 10 osób.

Pokazy odbywały się z okazji Dnia Lotnictwa Morskiego w Pskowie, 550 kilometrów od Moskwy. Zdaniem rosyjskiego sztabu, do katastrofy doszło, gdy samolot po powietrznych akrobacjach zaczął podchodzić do lądowania. Według świadków myśliwiec nieoczekiwanie zaczął gwałtownie obniżać lot. Su-33 zniknął za przylegającym do lotniska wzgórzem, po czym rozległ się potężny wybuch. Maszyna rozbiła się trzy kilometry od lądowiska. Pilot zdążył się katapultować. Został ciężko ranny i zmarł w drodze do szpitala. Przyczyny katastrofy nie są jeszcze znane.

W ostatnich latach gwałtownie wzrosła liczba katastrof lotniczych w rosyjskim lotnictwie wojskowym. Przyczyną większości z nich były usterki techniczne maszyn i braki w wyszkoleniu pilotów, co z kolei jest spowodowane chronicznym brakiem pieniędzy w rosyjskiej armii. Przypomnijmy, w niedzielę pod Moskwą rozbił się wojskowy samolot transportowy IŁ-76. Zginęła wtedy cała załoga - dziesięć osób. Według oficjalnych komunikatów, przyczyną katastrofy było przeładowanie maszyny.

Su-33 to nowoczesny, dwusilnikowy myśliwiec morski krótkiego startu i lądowania, stacjonujący na pokładach lotniskowców. Samolot został przyjęty do uzbrojenia rosyjskiego lotnictwa w sierpniu 1998 roku, więc jest to samolot nowy, jednak produkcję seryjną zaczęto znacznie wcześniej. Pierwsze cztery maszyny dostarczono flocie w marcu 1993 roku. Jest myśliwcem tzw. przewagi powietrznej.

foto Archiwum RMF

13:25