Wiadomo już dokładnie, w którym miejscu w Jedwabnem dokonano masowego mordu na żydowskich mieszkańcach miasteczka. Udało się też określić wielkość mogiły, w której pochowano ofiary. Na terenie stodoły, w której spalono Żydów, znaleziono też łuski z niemieckiego karabinu mauser. Może to oznaczać, że do ofiar mordu strzelano. Nadal nie wiadomo jednak ile osób mogło zginąć w pogromie.

Archeolodzy mieli określić rozmiar stodoły, w której spalono mieszkańców Jedwabnego i precyzyjnie określić jej położenie. Wczoraj Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa przedstawiła wyniki ich badań. Stodoła, w której doszło do tragedii, miała 19 metrów długości i siedem metrów szerokości. Mogiła, w której pochowano spalone osoby, ma wymiary 7,5 x 2,5 m i znajduje się przy dłuższym z boków stodoły. Głębokość grobu nie była dokładnie badana na prośbę środowisk żydowskich. Ustalono jedynie, że grubość warstwy ziemi na mogile, tzw. nadkładki, wynosi od 50 do 130 cm. Szef Rady Andrzej Przewoźnik zaznaczył, że ustalenie dokładnego miejsca zbrodni pozwoli dokładnie wytyczyć miejsce przyszłego cmentarza: "Informacje, które są dla mnie niezbędne do zrobienia upamiętnienia, uzyskane w ramach tych badań, są wystarczające. Na tej podstawie jesteśmy w stanie precyzyjnie wyznaczyć teren przyszłego cmentarza. W najbliższym czasie będziemy przeprowadzali badania geodezyjne pod teren cmentarza. Mamy nadzieję, że jego budowę rozpoczniemy jeszcze przed świętami wielkanocnymi" – powiedział Przewoźnik. Ma to być miejsce ogrodzone granitowymi blokami; w betonowym bloku zostanie umieszczona macewa ze spalonego drewna.

Przy okazji prac odkrywkowych, znaleziono cztery łuski z niemieckiego karabinu mauser: „Na pewno są to łuski z tamtego okresu ponieważ widać wyraźnie ślad spalenizny na tych łuskach. Wówczas były odpalone co może świadczyć, że rzeczywiście do tych ludzi tam w stodole jeszcze strzelano.” – powiedział Andrzej Przewoźnik. Nie znaleziono więcej łusek ale nie prowadzono jeszcze szczegółowych badań. Teraz od Instytutu Pamięci Narodowej zależy czy teren stodoły w Jedwabnem zostanie dokładnie przeszukany. Posłuchaj także relacji naszej reporterki Beaty Grabarczyk:

Przypomnijmy: w poniedziałek pracownicy łomżyńskiego Archiwum Akt Dawnych przypadkowo znaleźli relacje świadków pogromu w Jedwabnem, sporządzone w latach 1947-49. Wśród 28 odnalezionych relacji dziewięć pochodzi od naocznych świadków, w tym pięciu Żydów, mieszkańców miasteczka. We wszystkich pada jedno istotne stwierdzenie: pogromu dokonali Niemcy - powiedział dwa dni temu Leszek Kocoń z łomżyńskiego Archiwum Akt Dawnych. To zupełna inna wersja wypadków z lipca 1941 roku niż ta opisana przez Tomasza Grossa w książce "Sąsiedzi". Gross pisze, że mordu na Żydach z Jedwabna dokonali Polacy z własnej inicjatywy. W publikacji Grossa nie ma mowy o udziale Niemców, nie tylko w charakterze zabójców, ale nawet w roli prowokatorów.

na dolnym zdjęciu: Pomnik, który jeszcze do niedawna stał w miejscu gdzie spalono Żydów. Był na nim napis mówiący, że za tę zbrodnię odpowiedzialni są Niemcy. W tym miejscu ma w przyszłości powstać cmentarz.

foto RMF FM

08:25