Huta Szkła Irena w Inowrocławiu w województwie kujawsko-pomorskim wygasiła piec. Zerwanie kontraktu przez irańskiego odbiorcę położyło na łopatki firmę mająca 80 lat tradycji. Pracę straciło już 150 osób.

Irański odbiorca kupował większość produkcji. Zerwanie kontraktu wyjaśniał "wrogą postawą Unii Europejskiej", która zastanawia się nad wprowadzeniem embarga na zakup irańskiej ropy. Do tego kraju trafiało ostatnio 80 proc. kryształów z inowrocławskiej huty. Resztę kupowali odbiorcy z Europy Zachodniej.

Po tym, jak irański kontrahent zerwał kontrakt, fabryka musiała rozstać się z większością załogi - 150 pracownikami. W hucie pracuje jeszcze 30 osób, które w lutym będą zajmować się zdobieniem szkła, które już zostało zrobione. Potem także oni stracą pracę.

Szansą na uratowanie huty i miejsc pracy jest znalezienie inwestora. Co ciekawe, jako pierwszy pojawił się w zakładzie ten sam irański przedsiębiorca, który dotychczas kupował większość produkcji. Negocjacje są tajne, ale poinformowano, że Irańczyk rozważa kupienie huty i sprowadzenie do niej nowych maszyn z Niemiec. Syndyk szacuje, że wznowienie produkcji możliwe byłoby najwcześniej w ciągu trzech miesięcy od podpisania umowy.

Do tej pory dwukrotnie ogłaszane przetargi nie przyniosły efektów. Cena wyjściowa została ustalona na 40 mln złotych i odstraszyła wszystkich nabywców. Po obniżeniu ceny wywoławczej o połowę, znalazł się zainteresowany kupnem przedsiębiorca. Nie udało mu się jednak dostać kredytu bankowego.