Władze koalicyjne w Iraku potwierdziły fakt aresztowania Mustafy al Jaakubiego, bliskiego współpracownika radykalnego przywódcy szyitów - Muktady al Sadra. Właśnie to zatrzymanie było jedną z przyczyn gwałtownych demonstracji w Iraku.

W Nadżafie, Bagdadzie, Amarze żołnierze musieli użyć broni. Zginęło co najmniej 25 osób, ponad 200 zostało rannych. Największa bitwa rozegrała się w latynoskiej bazie koło Nadżafu. Zginął tam 1 żołnierz z Salwadoru, a 12 zostało rannych.

Al Jaakubi został aresztowany, bo siły koalicji przypuszczają, że stał on za ubiegłorocznym zabójstwem umiarkowanego ajatollaha Abd al-Madżida al-Choiego, może mieć też na sumieniu inne przestępstwa kryminalne.

Ajatollah al-Choi przez kilkanaście lat mieszkał w Londynie, wrócił do Iraku gdy jeszcze trwała wojna. Uważany był za jednego z największych sprzymierzeńców koalicji antysaddamowskiej wśród szyitów.

Poza uwolnieniem al-Jaakubiego zwolennicy al Sadra domagają się od kilku dni od władz koalicyjnych, aby cofnęły zakaz wydawania tygodnika "Al Hawza", którego al Sadr jest właścicielem. Pismo ostro krytykuje Amerykanów i domaga się zakończenia okupacji. Władze zamknęły tygodnik w ubiegłą niedzielę na dwa miesiące za podżeganie do przemocy.