Wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych wzrósł w maju o 1 proc. i w ujęciu rocznym osiągnął poziom 8,6 proc. - podało amerykańskie Biuro Statystyk Pracy. Inflacja w USA jest najwyższa od grudnia 1981 roku.

Jak podał urząd, głównymi czynnikami napędzającymi inflację były ceny energii, żywności i czynszów, które w ciągu miesiąca wzrosły odpowiednio o 3,9 proc., 1,2 proc. i 0,6 proc. Nie uwzględniając energii i żywności, wskaźnik CPI wzrósł o 0,6 proc. w maju i o 6 proc. w ciągu 12 miesięcy.

Majowy wzrost inflacji nastąpił po niewielkim spowolnieniu wzrostu cen w kwietniu, związanym z - tymczasowym, jak się okazało - spadkiem wartości ropy naftowej. W ciągu ostatnich 12 miesięcy benzyna w USA podrożała o 48,7 proc., zaś żywność o 10,1 proc.

W reakcji na wysoką inflację w ubiegłym miesiącu Rezerwa Federalna podniosła stopy procentowe o 0,5 punktu i - jak podał "Wall Street Journal" - o podobnej podwyżce prawdopodobnie zdecyduje w przyszłym tygodniu.

Prezydent USA Joe Biden nazwał w środę inflację "zmorą naszej egzystencji" i podkreślał, że walka z nią jest głównym priorytetem w jego polityce wewnętrznej. Sekretarz skarbu Janet Yellen stwierdziła w czwartek, że inflacja na poziomie 8 proc. jest "nie do przyjęcia". Przyznała jednocześnie, że spadek cen benzyny jest mało prawdopodobny w bliskiej przyszłości. Dodała też, że choć oczekuje słabszego wzrostu gospodarczego w tym roku, to wbrew niektórym prognozom nie spodziewa się recesji.