We Francji rozpoczyna się pierwsza duża fala protestów przeciwko polityce prawicowego rządu premiera Jean-Pierre'a Raffarina. Z całego kraju ściągają do Paryża tysiące pracowników sektora energetycznego. Dziś odbędzie się tam demonstracja przeciwko rządowym planom prywatyzacyjnym. Strajki zapowiadają też związkowcy z Air France.

Związkowcy powiązani z partią komunistyczną zapowiadają, że ulicami Paryża przejdzie 60 tys. osób, głównie z państwowych gigantów Electricite de France (EDF) i Gaz de France (GDF). Będą demonstrowali przeciwko sprzedaży części udziałów EDF prywatnym inwestorom, a także w obronie miejsc pracy oraz przywilejów socjalnych.

Dołączą do nich m.in. pracownicy poczty, paryskiej komunikacji publicznej, kopalń i branży nuklearnej, państwowych kolei oraz kilka tysięcy osób z Air France oraz paryskich portach lotniczych. Ci ostatni domagają się m.in. podwyżek. Związkowcy już zapowiedzieli 24-godzinny strajk.

Dzisiejszy protest jest pierwszym tak wielkim wystąpieniem społecznym, w obliczu którego stanął prawicowy rząd Jean-Pierre'a Raffarina. Zdaniem komentatorów siła związkowców może być tak duża, że rząd może odstąpić od niektórych zamiarów.

13:40