Ponad jedna trzecia pracowników w Polsce spodziewa się w tym roku podwyżki pensji. Wśród największych optymistów są brygadziści i kierownicy średniego szczebla. Takie są wnioski z najnowszego badania "Monitor Rynku Pracy" Instytutu Badawczego Randstad. Co trzecia firma planuje w najbliższych miesiącach powiększyć wynagrodzenie swoich pracowników. Najczęściej są to przedsiębiorstwa z branży logistycznej i transportowej. Z Katarzyną Gurszyńską, jedną z autorek badania sprawdzamy, jakie są patenty, żeby taką podwyżkę dostać. "Dzień dobry, wkładam dużo pracy w ostatni czas w naszej firmie. Przekłada się to na kolejne zyski dla naszego przedsiębiorstwa i na mniej pracy po twojej stronie. Porozmawiajmy o mojej podwyżce" - tak mogłoby brzmieć przykładowe zdanie otwierające rozmowę na temat podwyższenia wynagrodzenia lub premii.


Patent 1: Chcesz podwyżkę? Powiedz o tym 

O tym, że chcemy dostać podwyżkę, powinniśmy powiedzieć naszemu pracodawcy. Powinniśmy być pewni, że na taką podwyżkę zasłużyliśmy. Musimy pamiętać, że samo to, że my chcemy większego wynagrodzenia nie oznacza, że pracodawca domyśli się i wpadnie na ten sam pomysł - mówi Katarzyna Gurszyńska. Myślę, że warto przyjrzeć się temu, jak wyglądał ostatni rok naszej pracy. Firmy pracują rocznymi budżetami. Ważne jest też to, kiedy ostatni raz dostaliśmy podwyżkę. Jeżeli ona była trzy miesiące, mówienie o kolejnej może być ryzykowne. Ale może przez te trzy miesiące, coś się zmieniło. Może w związku z tym, że firma miała trudności z pozyskaniem pracowników, pula naszych obowiązków została radykalnie zwiększona? Może obowiązków mamy więcej, a wynagrodzenie nie zmieniło się? To może być ważny argument w rozmowie z pracodawcą - przekonuje specjalistka.  

Patent 2: Wiedz, czego chcesz 

Przed rozmową z szefem warto odpowiedzieć sobie na pytanie, czego właściwie oczekujemy, jakiej wysokości podwyżka nas zadowoli. Nie ma nic gorszego niż skończyć rozmowę z szefem i po dwóch dniach powiedzieć sobie "A mogłem powiedzieć więcej...". Plan minimum jest ważny - podkreśla Katarzyna Gurszyńska. Eksperci zwracają też uwagę, że pracodawcy lubią myśleć szerzej niż tylko w kategoriach finansowych.  

Patent 3: Pamiętaj, że podwyżka to nie zawsze tylko pieniądze 

Wynagrodzenia to duże obciążenie w budżecie firmy. Warto więc samemu sobie odpowiedzieć na pytanie, czy są elementy, o których moglibyśmy rozmawiać z naszym pracodawcą, które nie przełożą się na wzrost wynagrodzenia, ale są równie satysfakcjonujące. Może warto rozmawiać o uelastycznieniu czasu pracy, to może być jeden dzień pracy zdalnej w domu, gdy jestem dostępny dla pracodawcy pod e-mailem lub telefonem. To może być zmiana godzin pracy i przychodzenie - jeżeli lubię pracować rano - już o 7:30 i dzięki temu będę wychodzić wcześniej. To dla mnie benefit, który nie kosztuje moją firmę więcej, a ja go odczuję. Możemy rozmawiać na temat dodatkowych dni wolnych. Jeśli podwyżka, którą oferuje mi pracodawca nie jest dla mnie atrakcyjna, to dobrze mieć na podorędziu dodatkowe argumenty. Jeśli chcemy dostać podwyżkę w wysokości 10 procent naszego wynagrodzenia, a szef zgadza się tylko na 7 procent, możemy zaproponować na przykład dwa dodatkowe dni płatnego urlopu, gdy ktoś będzie za nas wykonywał nasze obowiązki  - podkreśla Katarzyna Gurszyńska z Instytutu Badawczego Randstad. W ramach podwyżki wynagrodzenia możemy negocjować tez zmianę formę pracy, na przykład przejście z umowy o dzieło czy umowy zlecenie na etat. To też jest benefit - dodaje.  

Patent 4: Mów językiem korzyści dla pracodawcy 

Zadajmy sobie pytanie, czy ja na pewno mam z czym pójść do pracodawcy. Sama informacja, że jestem pracownikiem może być niewystarczająca. Dobrze jest mieć argument do wykorzystania w czasie rozmowy. Pewnie słabym argumentem jest to, że mam duże wydatki i chcę więcej zarabiać. Przełóżmy to na korzyść pracodawcy. Pracodawca będzie bardziej skłonny dać nam podwyżkę, jeżeli ma poczucie, że my dołożyliśmy coś od siebie. Idealnie jeśli możemy to wyrazić w złotówkach. Jeśli dzięki naszej pracy nasza piekarnia sprzedała dziennie 150 bochenków chleba więcej, bo wymyśliliśmy nową procedurę zapobiegającą wysychaniu albo zoptymalizowaliśmy proces produkcji, to super. Wyobraźmy sobie sytuację, gdy do naszego zespołu dołączyła nowa osoba, a my pomogliśmy jej wdrożyć się w wykonywanie obowiązków. Takie zaangażowanie jest też przekładalne na sytuację pracodawcy. Firmy w Polsce zatrudniają teraz nowych pracowników, więc każdy z nas ma szansę objąć nowego kolegę lub koleżankę taką opiekę. To przekłada się na koleżeńskie relacje, usprawnia pracę, a jednocześnie daje nam dodatkowy argument w negocjacjach dotyczących podwyżki - dodaje. 

Patent 5: Przygotuj szefa do rozmowy 

Umówmy się z naszym przełożonym na rozmowę o podwyżce, powiedzmy "Czy możesz wygospodarować dla mnie czas w tym tygodniu? Chcę porozmawiać na ważny dla mnie temat", zasygnalizujmy to, wyślijmy dzień wcześniej e-mail albo powiedzmy o tym bezpośrednio, gdy mamy taką możliwość. Radziłabym zaplanować taką rozmowę raczej na początek dnia niż na koniec, gdy wielu szefów, zwłaszcza jeśli jest to umówione spotkanie, jeszcze nie ma głowy zaprzątniętej piętnastoma rzeczami w tym samym czasie - podpowiada Katarzyna Gurszyńska.   

Podwyżki najczęściej na zachodzie Polski 

Znacznie częściej podwyżek wypatrują mieszkańcy zachodnich regionów (43 proc.), ale także w województwach wschodnich ten odsetek jest wyższy niż średnia i wynosi 37 proc. Wzrost swoich pensji na początku roku częściej sygnalizują kobiety (38 proc.) i najmłodsi pracownicy poniżej 30 roku życia (43 proc.). Według badań Instytutu Randstad, podwyżek spodziewają się przede wszystkim kierownicy średniego szczebla (43 proc.), technicy i robotnicy wykwalifikowani (40 proc.) oraz mistrzowie i brygadziści (40 proc.). Poprawa koniunktury gospodarczej jest widoczna przede wszystkim w rosnącej rywalizacji o wysokowykwalifikowanych specjalistów odpowiedzialnych za rozwój i nadzór nad jakością procesów. Brakuje także pracowników w pracach prostych, których zatrudnia się w przypadku nagłej potrzeby zwiększenia produkcji. Dlatego zarządzający coraz częściej skłonni są oferować znacznie wyższe wynagrodzenia, czym zachęcają do zmiany pracodawcy - komentuje Jakub Gontarek, ekspert Konfederacji Lewiatan.

Co prawda ponad połowa pracowników deklaruje, że w ciągu ostatniego roku dostała podwyżkę, to jednak 24 proc. ankietowanych u obecnego pracodawcy nie miała jeszcze wzrostu wynagrodzenia. Ci, którym wynagrodzenia wzrosły, w większości są zadowoleni z poziomu tej zmiany (62 proc.).37 proc. pracowników spodziewa się otrzymać na początku roku jednorazową premię lub nagrodę. Najczęściej ankietowani ze wschodnich województw (41 proc.) i mieszkańcy najmniejszych miast (41 proc.). Wśród mężczyzn otrzymanie noworocznej premii deklaruje 39 proc. respondentów, wśród kobiet - 35 proc. Takie nagrody specjalne są bardziej powszechne wśród najmłodszych pracowników przed trzydziestym rokiem życia (42 proc.).


(j.)