Bumar złożył w urzędzie przy Kongresie USA oficjalny protest, dotyczący rozstrzygnięcia przetargu na dostawę uzbrojenia dla irackiej armii. Według Bumaru cena zaproponowana przez Nour jest niewiarygodna, a przetargowi towarzyszyły nieprawidłowości.

Nie wiadomo, czy protest Bumaru cokolwiek zmieni – urząd, w którym go złożono, może odrzucić protest nawet bez czytania, może go też rozpatrzyć, ale nie określono w jakim czasie.

Bumar zarzuca, że komisja przetargowa w ogóle nie wzięła pod uwagę jego dotychczasowych osiągnięć, choć taki dokument był w ofercie. Zupełnie z kosmosu - twierdzi polska firma - jest też cena oferty, jaką złożyło konsorcjum Nour.

Bumar próbował teoretycznie obniżyć cenę, zamieniając broń na inną, o tej samej jakości, ale tańszą – cena była wyższa niż ta, zaoferowana przez Nour. Podobnie było także w przypadku jeszcze tańszej broni, ale już nie odpowiadającej specyfikacji technicznej: Też nam wyszło, że to jest też niemożliwe - mówi przedstawiciel Bumaru. Możliwe okazało się jednak w ofercie Nour, ale na razie tylko na papierze.

Pojawiły się też wątpliwości co do terminu składania dokumentów. Pierwszy minął 5 grudnia. Wiadomo, że ofertę Bumaru otwarto następnego dnia, a siódmego okazało się, że dokumenty można składać aż do połowy miesiąca. W tym czasie Nour - teoretycznie - mógł dowiedzieć się, co zaproponował Bumar.

07:00