Biały Dom skrytykował w czwartek decyzję Amerykańskiego Sądu ds. Handlu Międzynarodowego zawieszającą znaczną część ceł wprowadzonych przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa. Sąd argumentował, że prezydent przekroczył swoje uprawnienia. Również w czwartek federalny sąd apelacyjny utrzymał jednak w mocy wprowadzone przez Trumpa cła.
Federalny Sąd ds. Handlu Międzynarodowego uznał w środę, że Trump przekroczył swe pełnomocnictwa, nakładając dodatkowe cła, podczas gdy takie prawo ma tylko Kongres. Decyzja ta blokowała zarówno wprowadzenie ceł wobec Kanady, Meksyku i Chin, którym władze amerykańskie zarzucają niewystarczającą walkę z przemytem fentanylu, jak i wprowadzone na początku kwietnia cła "wzajemne".
Rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt powiedziała na konferencji prasowej, że fundamentem decyzji o nałożeniu ceł był zdrowy rozsądek, a Sąd ds. Handlu Międzynarodowego przekroczył swe kompetencje.
Biały Dom wyraził przekonanie na platformie X, że wyrok sądu zostanie obalony w apelacji. "Sąd Najwyższy musi w końcu położyć temu kres" - oznajmiła Leavitt.
Życzeniom rzeczniczki Białego Domu stało się zadość, bowiem jeszcze w czwartek federalny sąd apelacyjny utrzymał w mocy wprowadzone przez prezydenta Trumpa cła.
Sąd apelacyjny nie wypowiedział się co do meritum sprawy, nakazując obu stronom - powodom i administracji - przedstawienie pisemnej argumentacji w tej sprawie do pierwszych dni czerwca.
Doradca Białego Domu ds. Handlu Peter Navarro oświadczył, że jeśli administracja ostatecznie przegra w sądach w sprawie ceł, znajdzie inny sposób na ich wprowadzenie.
W ciągu trzech miesięcy prezydentury Donald Trump ogłaszał cztery serie ceł: w wysokości 25 proc. na Kanadę i Meksyk oraz 20 proc. na Chiny, w wysokości 25 proc. na stal i aluminium ze wszystkich państw, 25 proc. na samochody i części samochodowe ze wszystkich państw (poza Kanadą i Meksykiem), a także tzw. cła wzajemne wobec niemal 60 państw mających nadwyżkę w handlu z USA, zawieszone po kilku dniach i zastąpione tymczasową 10-proc. stawką minimalną (z wyjątkiem Chin). Łączne stawki celne na import z Chin, które jako jedyne wprowadziły cła odwetowe, wyniosły 145 proc.
Prezydent USA obiecał Amerykanom w kampanii wyborczej, że wprowadzenie taryf zmniejszy deficyt w handlu międzynarodowym, który wynosi 1,2 bln dol., oraz przyczyni się do powstania większej liczby miejsc pracy w kraju, przede wszystkim w przemyśle wytwórczym.


