Gdyby sprawa wiz była prosta, to już byłoby jej rozwiązanie – uważa ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce, Christopher Hill. Gość Faktów dodaje jednak, że możliwie jest wprowadzenie pewnych ułatwień, np. amerykańskich odpraw na polskich lotniskach.

Konrad Piasecki: Panie ambasadorze, czy polski prezydent może marzyć o tym, że w Waszyngtonie usłyszy, iż Ameryka zniesie wizy dla Polaków?

Christopher Hill: Proszę pana, mamy bardzo dobre stosunki w tej chwili, strategiczne, ale chciałbym powiedzieć, że sprawa wiz to nie jest łatwa sprawa. Gdyby to była łatwa sprawa, to już byłoby jej rozwiązanie. To bardzo trudna sprawa i to jest międzynarodowa sprawa.

Konrad Piasecki: Ale czy nie jest tak, że Polska i Stany Zjednoczone w tych wielkich sprawach – przyjaźni, strategicznej współpracy – są sojusznikami, są przyjaciółmi, a kiedy przychodzi do tych małych problemów, to nagle się pojawiają potężne problemy?

Christopher Hill: To nie jest mały problem, to jest prawna sprawa, to jest sprawa, w którą musi się zaangażować Kongres. To nie jest łatwa sprawa. Mi się wydaje, że wszyscy w Polsce wiedza, zdają sobie sprawę, że niestety od wielu lat używają, używali wizy turystycznej, aby pracować w Stanach. To jest sytuacja, na którą nie możemy pozwolić.

Konrad Piasecki: Panie ambasadorze, ale kiedy co rano wjeżdża pan do ambasady, widzi pan kolejkę Polaków, którzy czekają na to, żeby złożyć podanie.

Christopher Hill: Co dzień, co dzień. To najcięższy moment mojego dnia, jak widzę długą kolejkę i wiem, że jest to bardzo frustrujące dla Polaków.

Konrad Piasecki: A nie przebiega panu wtedy taka myśl przez głowę: ciekawe, jak w tej kolejce wyglądałby Tadeusz Kościuszko albo Kazimierz Pułaski.

Christopher Hill: (Śmiech) Proszę pana, ja rozumiem, że w Polsce to jest ostatnio trudna sytuacja, ale proszę pamiętać, że w Stanach od dawna granice są bardzo otwarte i jesteśmy bardzo otwarci, ale też mamy prawo kontrolować nasze granice. Nie możemy pozwalać ludziom, żeby używali wizy turystycznej do znalezienia pracy.

Konrad Piasecki: Panie ambasadorze, pan jest dyplomatą, pan jest politykiem, pan wie, że kiedy tak się rozbudza nastroje, jak one są teraz rozbudzone w sprawie wiz, to często się je rozbudza dlatego, że za chwilę jakiś gest zostanie wykonany. Czy nie będzie tak i tym razem?

Christopher Hill: Oczywiście możemy znaleźć jakiś sposób, dzięki któremu możemy polepszyć sytuację. Chyba możemy coś znaleźć.

Konrad Piasecki: Kiedy pan mówi „coś”, to na pewno coś ma pan na myśli. Co, panie ambasadorze?

Christopher Hill: Pan chyba wie, że nasz prezydent ma nowy projekt, aby wprowadzić inną wizę z pozwoleniem na pracę. To jest w tej chwili tylko projekt. I prezydent musi przekonać, przekonywać Kongres, że to jest dobry projekt. Poza tym możemy zorganizować system tzw. prescan, to znaczy, że Polacy już w Polsce, a nie na lotnisku Kennedy’ego, będą mieli odprawę i nie będzie takiej sytuacji, jak bywało dotychczas, że Polacy byli zawracani do Polski. To była nieprzyjemna sytuacja.

Konrad Piasecki: A co z innymi kwestiami? Co z kontraktami w Iraku, co z amerykańskimi bazami w Polsce? Czy tutaj wizyta Aleksandra Kwaśniewskiego przyniesie jakiś postęp, krok naprzód?

Christopher Hill: Mi się wydaje, że możemy zrobić krok naprzód w tej dziedzinie. Oczywiście to nie jest łatwa sprawa, ale mi się wydaje, że polski biznes jest bardzo agresywny w tej dziedzinie i to jest dobre. Są szanse dla polskiego biznesu w Iraku.

Konrad Piasecki: A są szanse na to, że amerykańscy żołnierze będą stacjonować w Polsce?

Christopher Hill: To jest - można powiedzieć – długofalowy temat. Oczywiście nie tylko w Europie, ale wszędzie w świecie mamy wojska i chcielibyśmy zmienić ich położenie. Nie będzie takiej sytuacji, że np. taka duża baza, jak w Niemczech, będzie przesunięta, ale na pewno mogą być inne sytuacje i to będzie skutek naszych dyskusji.

Foto: Marcin Wójcicki