A więc wojna. Doradcy Donalda Trumpa przygotowali projekt objęcia 20-procentową stawką celną większości importu do USA. To oznacza uderzenie w gospodarkę światową, w tym oczywiście europejską. Decyzja ma zostać ogłoszona w środę, ale z Europy pada już jasna deklaracja - mamy narzędzia, by odpowiedzieć i nie zawahamy się ich użyć.
We wtorek "Washington Post" poinformował o opracowanym przez ekspertów Białego Domu planie. Mowa o wprowadzeniu nawet 20-procentowych ceł na towary importowane do Stanów Zjednoczonych, a restrykcje obejmą wszystkie kraje utrzymujące stosunki handlowe z USA. Firmy, konsumenci i inwestorzy obawiają się, że nadchodzi totalna wojna handlowa.
Donald Trump od tygodni wspomina o dacie 2 kwietnia 2025 roku, nazywając ją "dniem wyzwolenia" i twierdząc, że właśnie wtedy może ogłosić nałożenie szeregu nowych taryf, które - jak przewidują analitycy - mogą wstrząsnąć światową gospodarką. Dotąd nie podawał szczegółów. O "dniu wyzwolenia" Trump mówi w kontekście odcięcia się od polityki swoich poprzedników, którzy, jego zdaniem, narazili kraj na ogromne straty w związku z uległością wobec partnerów handlowych.
Trump twierdził, że amerykańscy pracownicy i producenci zostali skrzywdzeni w ciągu ostatnich dziesięcioleci przez umowy o wolnym handlu. Te obniżyły bariery w globalnym systemie i napędzały wzrost rynku towarów importowanych w USA.
W niedzielę prezydent USA oznajmił, że wzajemne cła dotyczyć będą każdego kraju, który - zdaniem Trumpa - traktował Amerykę niesprawiedliwie. Dodał, że nowe bariery celne dotyczące importowanych samochodów wejdą w życie 3 kwietnia i będą wynosić aż 25 proc.
W środę, w "dniu wyzwolenia" w godzinach wieczornych czasu polskiego, Donald Trump ma przedstawić swój plan taryfowy w Ogrodzie Różanym w Białym Domu. Urzędnicy amerykańskiej administracji twierdzą - podaje agencja Reutera - że nie ma jeszcze ostatecznej decyzji dotyczącej wysokości opłat i ich zakresu.
Zdaniem informatorów "Washington Post" nowe cła miałyby przynieść budżetowi USA zysk rzędu 6 bilionów dolarów.
Według ekonomistów wysokie cła doprowadzą do podniesienia cen w USA i za granicą, powodując tektoniczne zmiany na światowych rynkach. Już zresztą pojawiają się oznaki, że dość chaotyczna polityka nowej administracji prowadzi do spowolnienia gospodarki Stanów Zjednoczonych.
Od połowy lutego intensywne wyprzedaże akcji spowodowały spadek aktywów na amerykańskiej giełdzie o 5 bilionów dolarów. Eksperci twierdzą również, że zyski z ceł będą zarobkiem krótkoterminowym. Przy ogólnym spowolnieniu światowego handlu i konsumpcji cła staną się ciężarem dla gospodarek USA i amerykańskich partnerów handlowych.
Poza tym, że taryfy Donalda Trumpa spowodują duże zamieszanie na światowych rynkach, wywołają także odpowiedź krajów bezpośrednio zainteresowanych. Kanada obiecuje wprowadzić kontr-cła. Europa również ma swoje narzędzia i nie zawaha się ich użyć.
Nie chcemy odwetu, ale mamy silny plan dotyczący takich działań, jeśli będzie to konieczne - przekazała we wtorek w Parlamencie Europejskim w Strasburgu szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
Cła to podatki, które będą płacone przez ludzi. Cła to podatki dla Amerykanów na artykuły spożywcze i leki. Cła tylko napędzą inflację, co jest dokładnym przeciwieństwem tego, co chcemy osiągnąć. Amerykańskie fabryki zapłacą więcej za komponenty produkowane w Europie. To będzie kosztować utratę miejsc pracy. Stworzy biurokratyczne monstrum nowych procedur celnych. To będzie koszmar dla wszystkich importerów z USA. A dziś nikt tego nie potrzebuje - ani w USA, ani w Europie - ostrzegała Trumpa von der Leyen.
Komisja Europejska miała już podjąć działania w celu wprowadzenia działań odwetowych. KE skontaktowała się z szefami rządów krajów unijnych, którzy zostali poinformowani o nadchodzących zmianach.
Jednocześnie von der Leyen pozostawia Ameryce uchyloną furtkę, podkreślając, że celem UE zawsze pozostają negocjacje.
Wcześniej, bo 12 marca, weszły w życie podwyższone przez prezydenta USA cła w wysokości 25 proc. na zagraniczną stal i aluminium. W odpowiedzi na te taryfy KE poinformowała o nałożeniu przez UE ceł odwetowych na towary ze Stanów Zjednoczonych o łącznej wartości 26 mld euro.


