Lekarze rodzinni z 7 województw mają dość dyktatu NFZ. Jeżeli Fundusz nie porozumie się z nimi do końca października, 12 mln Polaków może być pozbawionych bezpłatnej opieki medycznej

Medycy z 7 województw (lubuskiego, dolnośląskiego, wielkopolskiego, opolskiego, śląskiego, świętokrzyskiego i podlaskiego) nie zgadzają się na kontrakty przedstawione przez NFZ, który nałożył na nich dodatkowe obowiązki bez zwiększenia stawki. Lekarze po prostu obawiają się bankructwa.

Grzegorz Wiśniowski, lekarz rodzinny z Katowic, zrezygnował w czasie negocjowania z kolejnego kontraktu, jeszcze z kasą chorych. Obawiał się, że urzędnicy zmienią umowę, kiedy tylko zechcą. Jak uważa, podobnie jest teraz. Urzędnikom NFZ nie wolno ufać. Jest to – zwłaszcza w tej chwili – instytucja tak scentralizowana, że zupełnie nie liczy się zwłaszcza z małymi firmami - mówi Wiśniowski.

Pomimo, że prowadzi prywatną praktykę nie narzeka – niestety, im gorzej w publicznej służbie zdrowia, tym lepiej w prywatnej. Chory po prostu nie ma wyboru – nie chcąc czekać w wielomiesięcznych kolejkach, idzie do prywatnego gabinetu.

13:15