420 metrów nad ziemią, a do tego po linie między dwoma drapaczami chmur. W Chicago dokona tego 35-letni Nik Wallenda. Na swoim koncie ma już pokonanie w podobny sposób wodospadu Niagara oraz Wielkiego Kanionu.

35-latek swoją próbę podejmie w nocy z niedzieli na poniedziałek polskiego czasu.

Nik Wallenda jest już na miejscu w Chicago. Prognozy są dobre a on sam jest przekonany, że na pewno mu się uda. Ogłosił też, że będzie szedł z zasłoniętymi oczami 420 metrów nad ziemią. A do tego bez asekuracji!

Dodanie opaski sprawia, że wszystko staje się o wiele bardziej interesujące - mówi Wallenda korespondentowi RMF FM Pawłowi Żuchowskiemu. Po linie, między wieżowcami, 35-latek będzie szedł co najmniej dwie godziny. "Spacer" odbędzie się w najbardziej wietrznej części Chicago.

Kiedy szedł nad Wielkim Kanionem jego wyczyn śledziły na żywo 23 miliony telewidzów w ponad 200 krajach.

Ryzykowne spacery na linie to tradycja w rodzinie Nika Wallendy. Jego dziadek zginął w czasie próby przejścia po linie między budynkami w Portoryko w 1978 roku.