Łódzkie lotnisko - jako pierwsze w kraju - wprowadza nowatorską i ekologiczną technikę wypłaszania ptaków. A mianowicie, będzie je przepłaszał pies rasy border collie. Z tej metody korzystają już amerykańskie porty lotnicze i w RPA.

Wykorzystanie psa do płoszenia ptaków (bardzo groźnych dla samolotów, bo mogą nawet doprowadzić do katastrofy, gdy wpadną do wirnika silnika odrzutowego) to pionierskie rozwiązanie w skali kraju. Tradycyjne metody płoszenia ptaków, polegające na emitowaniu dźwięków, które się powtarzają w schematyczny sposób lub przy pomocy środków pirotechnicznych czy wizualnych nie sprawdzają się na dłużej - wyjaśnia Ewa Bieńkowska z łódzkiego lotniska.

Rzeczniczka przypomina, że to amerykańscy specjaliści opracowali metodę płoszenia ptaków oraz ssaków na lotnisku przy pomocy psów. Ptaki postrzegają psa jako drapieżcę i szybko uczą się, że teren patrolowany przez border collie nie jest bezpiecznym miejscem do żerowania - informuje Bieńkowska.

Jak twierdzi, metoda została wprowadzona na trzech komercyjnych lotniskach w USA i dwóch w RPA oraz w trzech bazach wojskowych. Po raz pierwszy została zastosowana w lutym 1999.

Według Bieńkowskiej psy border collie mogą pracować przez wiele godzin w różnych warunkach pogodowych oraz mogą zostać przeszkolone, aby płoszyć różne gatunki fauny od szpaka po jelenia. Psy te są bardzo inteligentne i bezwzględnie posłuszne, co - jak mówi rzeczniczka - jest bardzo ważne w takim miejscu, jak lotnisko.

Falco "zaopiekuje się" lotniskiem

Pies, który ma pracować w łódzkim porcie lotniczym, nazywa się Falco i ma sześć miesięcy. Falco jest łasuchem i uwielbia swoje przysmaki oraz pochwały opiekuna - opowiada Andrzej Fijałkowski, który zajmuje się psem. Do szczęścia psu rasy border collie potrzeba tylko dobrej, energetycznej karmy i dużo ruchu. Praca, jaką dostał na lotnisku, to spełnienie psich marzeń.

Obecnie Falco uczy się posłuszeństwa oraz odpowiednich komend związanych z płoszeniem ptaków. Pies przebywa w domu opiekuna i przyjeżdża codziennie na lotnisko. Od początku 2013 roku będzie mieszkał na lotnisku. Pracować z nim mają dwie osoby. Od pierwszych dni wykazał instynktowne zainteresowanie ptakami, po paru dniach zrozumiał, że wymagamy od niego płoszenia i wyganiania ptaków - twierdzi rzeczniczka lotniska.

Dodała, że obok metody z psem w łódzkim porcie dalej stosowane są m.in.: metody sokolnicze, akustyczne, pirotechniczne.