Koniec z dyskryminacją Belgijek przy nadawaniu dzieciom nazwisk. Gotowa jest już ustawa, która daje wybór. Rodzice będą mogli zdecydować, czy dziecko będzie się nazywać jak ojciec, matka czy będzie nosić nazwisko po obu rodzicach.

Chodzi o to, żeby kobiety nie były dyskryminowane i mogły także przekazać swoje nazwisko potomkom. Z sondaży wynika jednak, że Belgowie - zarówno panowie jak i panie - są dosyć tradycyjni. Dlaczego wciąż trzeba coś zmieniać? Jestem za tym, żeby dzieci nosiły nazwisko po ojcu - mówi dziennikarce RMF FM 30-letnia Belgijka. 40 proc. Belgów opowiada się za możliwością nadawania dzieciom obu nazwisk, a tylko 5 proc. gotowych jest przystać na nazwisko po mamie.

Nazwisko będzie można wybrać tylko raz przy pierwszym dziecku. Siostry i bracia będą nosili już automatycznie takie samo. To dobry krok naprzód w stronę pełnego równouprawnienia kobiet i mężczyzn - komentuje Karine Lalieux, socjalistka, przewodnicząca komisji ds. emancypacji kobiet w izbie niższej belgijskiego parlamentu. Od 10 lat walczyła, by mamy także mogły nadawać swoje nazwisko dziecku.

Projekt ustawy "wyszedł spod pióra" minister ds. wymiaru sprawiedliwości Annemie Turtelboom z liberalnej partii Open Vld. Belgia będzie dzięki niej jednym z krajów UE, który daje największą swobodę w wyborze nazwiska. Ustawa prawdopodobnie wejdzie w życie jeszcze jesienią tego roku.