80 inspektorów podatkowych w przedostatnim dniu 2011 roku przyjechało do najdroższego górskiego kurortu Cortina d'Ampezzo. Drobiazgowym kontrolom poddano hotele i sklepy. Wywołało to sporo kontrowersji, bo na sylwestra przybyły tam gwiazdy telewizji i sportu, biznesmeni.

30 grudnia do pełnej włoskich i zagranicznych VIP-ów Cortiny d'Ampezzo przyjechał rekordowo liczny zespół inspektorów Urzędu Skarbowego. Od razu przystąpili do trwających do sylwestra wnikliwych kontroli transakcji w sklepach, hotelach, restauracjach, barach, salonach jubilerskich i w antykwariatach, czyli wszystkich miejscach odwiedzanych przez najbogatszych turystów.

Inspektorzy sprawdzali także zaparkowane przed hotelami samochody oraz to, czy we wszystkich placówkach handlowych wydawane są rachunki z kas fiskalnych.

Przyjechali w przedostatnim dniu roku o godzinie 8 rano i wyszli po północy. Podpisywałam protokół z kontroli, kiedy byłam już w koszuli nocnej. Operacja w takim terminie to zamach na tych, którzy pracują - powiedziała włoskim mediom właścicielka jednego z hoteli. Dodała, że jej goście, którzy widzieli, co się u niej dzieje, zadeklarowali, że następnym razem pojadą do Sankt Moritz w Szwajcarii.

Przeciwko operacji zaprotestowały władze znanej miejscowości w Dolomitach. Oburzeni są hotelarze i handlowcy. Twierdzą, że tego typu spektakularne operacje mogą jedynie wystraszyć ich bogatych klientów. Zaniepokojenie wyraził szef wydziału ds. handlu we władzach miejskich Luca Alfonsi, który podkreślił, że jest to "szok dla całej społeczności".