Będziemy jeszcze rozmawiać o formule debaty. Mamy nadzieję, że dziś Komorowski nie będzie miał nas w nosie - mówi w Kontrwywiadzie RMF FM Joanna Kluzik-Rostkowska. Podobał mi się spokojny prezes. Jarosław Kaczyński nie jest już Brudnym Harrym, a wyważonym mężem stanu. To Komorowski zaczepiał Kaczyńskiego i dziennikarki.

Konrad Piasecki: Zmieniacie taktykę na środową debatę?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Myślę, że te debaty będą dosyć podobne w formie i zobaczymy, jakie będą pytania.

Konrad Piasecki: A w formie prezesa też będą podobne?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Mam nadzieję, wierzę w to, że prezes będzie w dobrej formie.

Konrad Piasecki: A w pierwszej był w dobrej formie?

Joanna Kluzik-Rostkowska: W pierwszej był trochę zmęczony i lekko podziębiony, ale ja jestem zadowolona z tego pierwszego występu Jarosława Kaczyńskiego.

Konrad Piasecki: Ale był taki spokojny, senny, wyzbyty emocji. Niektórzy mówią, że aż nieobecny.

Joanna Kluzik-Rostkowska: No ale przecież znamy wszyscy Jarosława Kaczyńskiego od 20 lat i ja bardzo się cieszę, że był spokojny i merytoryczny.

Konrad Piasecki: A nie wolałabym pani, żeby był taki bardziej zaczepny, bardziej aktywny, mniej senny?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Miałam takie przeświadczenie, że to Bronisław Komorowski starał się zaczepić kogokolwiek w tym studiu, a to Jarosława Kaczyńskiego, a to dziennikarki.

Konrad Piasecki: Ale dzięki temu, jak twierdzą sondaże, wygrał.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Część uważa, że wygrał Bronisław Komorowski, część uważa, że wygrał Jarosław Kaczyński. Ja należę do tych, którzy uważają, że Jarosław Kaczyński był lepszy. Jeżeli mnie pan pyta, czy Bronisław Komorowski mnie przekonał - to mnie nie przekonał.

Konrad Piasecki: Zdziwiłbym się, gdyby było inaczej. Na pani stanowisku wręcz nie wypadałoby powiedzieć, że Komorowski był lepszy.

Joanna Kluzik-Rostkowska: To oczywiste, ale ja naprawdę byłam z tej debaty zadowolona.

Konrad Piasecki: Jeden z posłów Prawa i Sprawiedliwości powiedział kiedyś, że prezes, który jest jak Brudny Harry, czyli nieogolony, brutalny, ale niosący sprawiedliwość, to jest prezes, którego kochają wyborcy. Może czas wrócić do formy Brudnego Harry'ego?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Czy to był Jacek Kurski?

Konrad Piasecki: Nie, to był Artur Zawisza, ale jeszcze w czasach, kiedy był w PiS-ie.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Artur Zawisza - brzmi jak Jacek Kurski. Od czasu, kiedy byłam tutaj po raz pierwszy, zaczynałam swoją przygodę bycia szefową kampanii, od tego czasu mówię o tym, że Jarosław Kaczyński, tak jak my wszyscy, zmienił się po tym, co się wydarzyło 10 kwietnia.

Konrad Piasecki: Czyli Brudnym Harrym już nie będzie?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Jest spokojny, wyważonym mężem stanu, ubiegającym się o najwyższy urząd w państwie, mającym bardzo duże szanse na zwycięstwo.

Konrad Piasecki: A nie jest tak, że tak naprawdę najważniejszym zadaniem, jakie stawiacie przed prezesem, jakie prezes sam sobie stawia przed tymi debatami, to jest właśnie to, żeby nie wyszedł z ram, żeby utrzymał wizerunek, żeby podtrzymał tę wielką legendę - a w legendach może być prawda, żeby pani się nie oburzała - o wielkiej zmianie?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Rozumiem, że pan ma tutaj taką wielką wiarę, że my stoimy nad Jarosławem Kaczyńskim i wsadzamy go w jakieś ramy.

Konrad Piasecki: Tak to sobie wyobraża, że siedzicie za nim i podpowiadacie: "Panie prezesie, tylko spokój, spokój najważniejszy w tej debacie".

Joanna Kluzik-Rostkowska: Polityk tego formatu nie da się włożyć w ramy wymyślone przez innych. Jarosława Kaczyński naprawdę w tej chwili jest spokojny, wyciszony, nastawiony na współpracę. I tyle. Myślę, że to widać.

Konrad Piasecki: Będą pytania między kandydatami? Coś się w tej sprawie zmieniło?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Szybkość zmiany akcji po stronie sztabu Bronisława Komorowskiego jest tak duża, że już nie nadążam.

Konrad Piasecki: Ale też podobno po stronie sztabu Jarosława Kaczyńskiego.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Nie, to właśnie, skoro mam okazję - było tak: spotkania były dwa, pierwsze we wtorek, drugie w środę. W drugim spotkaniu uczestniczyły cztery osoby: ja, Adam Bielan, którego poprosiłam o monitorowanie tych kwestii i o negocjacje w sprawie debat, dlatego, że on już ma duże doświadczenie w tym. Z drugiej strony był Grzegorz Schetyna i Sławomir Nowak. Siedzieliśmy sobie w czwórkę, uzgadnialiśmy szczegóły. W pewnym momencie Sławomir Nowak zapytał: "A co wy na to, gdyby była interakcja?". Adam Bielan mówi: "Jeżeli jesteście za, to oczywiście jesteśmy za tym". Rozmowa potem się potoczyła: "A, to może się zastanówmy, może nie, zostańmy przy tym, co ustalone". Następnego dnia zmiana akcji, czyli Platforma chce interakcji. Następnego dnia rano zmiana akcji - Platforma nie chce interakcji.

Konrad Piasecki: Ale stan rzeczy na dzisiaj, wtorek godz. 8.06 - będą pytania czy nie?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Stan na dzisiaj rano jest taki, że Bronisław Komorowski powiedział wczoraj, że ma nas w nosie. Ciekawe czy to utrzyma, czy nie. Miłe to nie było, ale...

Konrad Piasecki: A myśli pani, że to jest gra na zerwanie debaty?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Nie wiem, na co to jest gra, już się pogubiłam, ale w każdym razie nie z naszej strony była zmiana stanowiska w sprawie interakcji. Mówiliśmy: "dobrze, jeśli chcecie, to będzie interakcja".

Konrad Piasecki: I przed tą debatą też się zgadzacie; jeśli chcą, to interakcja tak.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Po pierwsze chciałabym wiedzieć, czy marszałek Komorowski dzisiaj również ma nas w nosie, czy może zmienił zdanie w tej kwestii, jako kandydat.

Konrad Piasecki: A wytoczycie mu proces wyborczy, czy jednak nie macie odwagi?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Co odwaga ma do procesu wyborczego?

Konrad Piasecki: Bo byście przegrali.

Joanna Kluzik-Rostkowska: W jakiej sprawie?

Konrad Piasecki: W sprawie tej wypowiedzi dotyczącej dopłat i unijnej armii.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Ale już raz wygraliśmy w 2007 roku.

Konrad Piasecki: Wygraliście dlatego, że wtedy sąd powiedział, że Jarosław Kalinowski powiedział za wiele, natomiast "European Voice" potwierdza dzisiaj w oświadczeniu: "Tak, Jarosław Kaczyński powiedział, że unijne dopłaty powinny być w odległej perspektywie zlikwidowane".

Joanna Kluzik-Rostkowska: "European Voice" potwierdza to, co wydrukował kilka lat temu. Powiem tak: jeżeli przyłożymy pewną kalkę do historii z konfliktem nt. służby zdrowia, to mamy sytuację taką, że kiedyś Platforma Obywatelska w swoim programie zapisała bardzo jasno brzmiące słowa. Po czym było ileś różnych dokumentów, ale Platforma w życiu nie przyznała, że zmieniła zdanie, tylko powołuje się na kolejne dokumenty, które były jej autorstwa.

Konrad Piasecki: Tylko, że zmyślność Bronisława Komorowskiego polega na tym, że on się odwołał do tego, co było powiedziane kilka lat temu, a Jarosław Kaczyński powiedział, że Bronisław Komorowski jest dzisiaj zwolennikiem prywatyzacji szpitali.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Ale, jeżeli mówimy o historii z dopłatami, to mówimy o tym, że w 2006 "European Voice" wydrukował to, co wydrukował. Jarosław Kaczyński wielokrotnie to prostował.

Konrad Piasecki: A nie, nie, nie.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Jak to nie?

Konrad Piasecki: A zażądał sprostowania od gazety?

Joanna Kluzik-Rostkowska: No…

Konrad Piasecki: Nie zażądał.

Joanna Kluzik-Rostkowska: No, nie zażądał.

Konrad Piasecki: A wie pani, co mówił rzecznik rządu Jan Dziedziczak?

Joanna Kluzik-Rostkowska: No?

Konrad Piasecki: Że to jest wizja dalekiej przyszłości, ale jest.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Redaktorze, błagam. Odsyłam do…

Konrad Piasecki: Posłanko, błagam. Tak było.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Jarosław Kaczyński wielokrotnie prostował, nie tylko słowem, ale również czynem. Ponieważ był szefem rządu.

Konrad Piasecki: Rozumiem, że dziś zwolennikiem tego rozwiązania nie jest.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Ależ oczywiście, że nie jest.

Konrad Piasecki: Ale procesu wyborczego nie będzie?

Joanna Kluzik-Rostkowska: My czekamy na to, że honorowo Bronisław Komorowski wycofa się z tych słów.

Konrad Piasecki: A jeśli się nie doczekacie?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Ja mam nadzieję, że marszałek Komorowski ma honor.

Konrad Piasecki: Ale się nie wycofa. Co wtedy?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Dajmy Bronisławowi Komorowskiemu szansę.

Konrad Piasecki: "Gdy zostanę prezydentem, a moje ugrupowanie dojdzie do władzy zmienimy polską politykę w Unii" - mówił wczoraj w Londynie prezes. Mało zręczne.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Dlaczego?

Konrad Piasecki: "Gdy zostanę prezydentem, moje ugrupowanie dojdzie do władzy". Przecież monopol władzy to najgorsze, co się może Polsce przytrafić. Tak przekonujecie od paru miesięcy.

Joanna Kluzik-Rostkowska: No nie, przecież wcale nie najgorsze. Proszę posłuchać polityków Platformy.

Konrad Piasecki: Słucham, ale słucham też Was i Wy przekonujecie, że to jest dramatyczne.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Nie, redaktorze.

Konrad Piasecki: Nie ma nic gorszego niż monopol władzy. Prezydent i premier z jednej partii - straszne.

Joanna Kluzik-Rostkowska: No tak, ale to jest bardziej skomplikowane, bo dzisiaj mamy sytuację taką…

Konrad Piasecki: Ja wiem, że to jest bardziej skomplikowane.

Joanna Kluzik-Rostkowska: Ale jakby mi pan pozwolił dokończyć, to może mam szansę. Dzisiaj mamy sytuację taką, że mamy bardzo dominującą na scenie politycznej Platformę i bardzo słabe, nawet niemieszczące się w rankingach, PSL.

Konrad Piasecki: Wolelibyście, żeby się role zamieniły?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Nie. Gdyby PSL był silniejszy, to wtedy ta wewnętrzna kontrola byłaby większa i wtedy ten, nie można by było mówić o monopolu. Po prostu.

Konrad Piasecki: A jak będzie prezydent z PiS-u i premier z PiS-u, to nie będzie monopolu władzy?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Ale przecież na pewno będzie jakiś koalicjant.

Konrad Piasecki: SLD?

Joanna Kluzik-Rostkowska: Nie sądzę, żeby to była samodzielna władza.