Piotrków Trybunalski w Łódzkiem - to tam w sobotę gościliśmy w ramach Twojego Miasta w RMF FM. Ta dawniej królewska miejscowość, teraz jest drugim, po Łodzi, największym miastem województwa. Odwiedziliśmy Piotrków, bo tak wybraliście w głosowaniu na naszych stronach internetowych.

Piotrków Trybunalski w sobotę powitał nas prażonymi ziemniakami - jak przystało na jesień. Dzięki zaproszonym gościom, odkryliśmy co łączyło miasto z greckim Pireusem i Atenami oraz, która kamienica odegrała pierwszoplanową rolę w głośnym skoku przedwojennych kasiarzy.

W pierwszym w tym roku jesiennym wydaniu naszego cyklu, nie mogło zabraknąć jesiennych akcentów. Nic bardziej nie kojarzy się z tą wielobarwną porą roku, jak ziemniaki pieczone w ognisku. Poznaliśmy dokładną recepturę, jak sprawić, żeby pieczone kartofle były... najlepsze na świecie. 


Wszyscy znamy Piotrków Trybunalski pod dwuczłonową nazwą, ale nie zawsze tak było. Dawniej był tylko Piotrków. Jak miasto zyskało przydomek: "Trybunalski"? Jest na ten temat kilka teorii - niekoniecznie naukowych. W pierwszej chwili można by pomyśleć, że "trybunalski" pochodzi od trybuna. A może jednak znaczenie słowa "trybunalski" jest nam znacznie bliższe i wiąże się z miejscowymi klubami sportowymi? Mieszkańcy często zasiadają na trybunach sportowych, żeby dopingować swoich zawodników. 

Chyba jednak obie te teorie są fałszywe. Każdy, kto choć trochę zna historię Piotrkowa, wie, że miasto nosi dumny przydomek: "Trybunalski" od Trybunału Koronnego, który się zbierał w tym mieście. Dawniej, wszystkich poddanych sądził król, ale Stefan Batory w 1578 roku zrzekł się uprawnień najwyższego sędziego na rzecz utworzonego Trybunału Koronnego. W sądzie zasiadali reprezentanci szlachty i duchowieństwa, a  piotrkowski trybunał na samym początku był ważny dla mieszkańców ówczesnych województw: sieradzkiego, rawskiego, płockiego, poznańskiego, kaliskiego, łęczyckiego, brzesko-kujawskiego, inowrocławskiego i mazowieckiego oraz ziem: wieluńskiej i dobrzyńskiej. Dodatkową ciekawostką jest to, że dziś można przechadzać się po miejscu, gdzie kiedyś trybunały się odbywały. Do dziś, bowiem, jest uwidoczniony zarys dawnego ratusza.

Piotrków miasto filmowców

Jednak Piotrków Trybunalski to nie tylko historia, ale również ulubione miasto filmowców. Na piotrkowskich podwórkach, wąskich, klimatycznych i tajemniczych uliczkach powstało co najmniej 17 filmów. Lista jest imponująca pod względem różnorodności czasu, w których powstawały. Otwiera ją produkcja z 1957 roku: "Ewa chce spać", a zamyka "Bitwa warszawska 1920" Jerzego Hoffmana (2010). Żadne miasto nie powstydziłoby się udziału w "Psach" Władysława Pasikowskiego, w obrazie Agnieszki Holland "W ciemności" czy w "Jakubie kłamcy" Petera Kassovitza. Piotrków zauroczył nawet Robina Williamsa. Ale piotrkowianie najwierniejsi są Juliuszowi Machulskiemu, bo to on osławił miasto w dwóch częściach "Vabanku". Kamienica u zbiegu ulicy Sieradzkiej i pl. Kościuszki to bank Gustawa Kramera, który postanawiają okraść dwaj przedwojenni, sprytni kasiarze i jednocześnie dżentelmeni: Henryk Kwinto i Duńczyk. O tym budynku piotrkowianie mówią: "Złoty Róg". Ale nie tylko "Vabankiem" Piotrków słynie. Były też sceny w "Akademii Pana Kleksa", "Panu Tadeuszu", "Syzyfowych pracach" czy "Przedwiośniu".

Co Piotrków Trybunalski ma wspólnego z Grecją i Brazylią? Historia w amerykańskim stylu zaczyna się w Nowym Yorku. To właśnie tam powstała firma Ulen & Company, która po latach zasłynęła z wykonywania rzeczy... niewykonalnych. Jedną z takich prób inżynierii, organizacji, ludzkiej wytrzymałości i pomysłowości była budowa linii tramwajowej przez amazońską dżunglę i Andy. Amerykanom udało się wypełnić to zadanie, podobnie jak i sprostać renowacji greckich akweduktów Hadriana i budowie nowoczesnych wodociągów w Pireusie i w Atenach. Ta sama firma wybudowała nowe wodociągi w Piotrkowie Trybunalskim. Po nowojorskiej firmie z Broadway’u do tej pory została też zabytkowa wieża ciśnień przy ul. Słowackiego - niedaleko dworca. Jest jeszcze opowiastka, która mówi, że ówczesny piotrkowski magistrat sądził się z Amerykanami i przegrał 27 z 28 spraw, wytoczonych spółce. Chodziło o pieniądze... Urzędnicy zarzucili wykonawcy, że zawyżył koszty w stosunku do pierwotnych kosztorysów. Stanęło na tym, że firma z Nowego Yorku zwróciła do kasy Piotrkowa 7 tys. dolarów, a miasto zaciągnęło w firmie pożyczkę na budowę wodociągów na sumę niespełna miliona 720 tys. dolarów.