System obronny USA zawiódł. Amerykanie dali się zaskoczyć – tak o ataku z 11 września na Pentagon mówi Konradowi Piaseckiemu w Kontrwywiadzie RMF FM komandor Waldemar Wójcik, który był w budynku podczas zamachu.

Konrad Piasecki: Cofnijmy się o 5 lat. Przypomnijmy sobie i słuchaczom naszą rozmowę w nocy z 12 na 13 września 2001 roku. Mówił pan wówczas, że obserwując w telewizji relacje z Nowego Jorku, w Pentagonie panowało przekonanie, że to nie mógł być przypadek, aby dwa samoloty uderzyły w budynek WTC, że chodzi o zamach terrorystyczny. Zaznaczył pan również, że nikt wówczas nie spodziewał się, że kolejnym celem ataku będzie właśnie Pentagon:

Konrad Piasecki: Pamiętam swoje wrażenia sprzed 5 lat. Wtedy jak na człowieka, który otarł się o śmierć, wydawał mi się pan bardzo spokojny. Dziś też pan z takim spokojem wspomina te wydarzenia 11 września?

Waldemar Wójcik: Tak. Spokojnie, na zimno, starałem się w gronie kolegów uczestników analizować, rozważać, gdybać na ten temat. Zawsze dochodziliśmy do jednego, wspólnego wniosku, że było to zdarzenie tragiczne, mieliśmy dużo szczęścia, udało się.

Konrad Piasecki: Można zachować chłód i spokój, kiedy ociera się człowiek o śmierć, kiedy na jego oczach ginie prawie 200 osób?

Waldemar Wójcik: Byliśmy zmuszeni, byliśmy na obcym terenie. Nie znaliśmy tych procedur alarmowych. Musieliśmy po prostu dbać o siebie.

Konrad Piasecki: Dla wielu ludzi, którzy przeżyli 11 września, wydarzenia sprzed 5 lat są dla nich doświadczeniem traumatycznym. Są ludzie, którzy nie chcą do tego wracać, nie chcą o tym myśleć. Pan, rozumiem, potrafi zachować ten chłód i obiektywizm?

Waldemar Wójcik: Jestem też z zawodu historykiem i mam do tego jakiś dystans.

Konrad Piasecki: Historycy to ludzie, którzy działają bez gniewu i zapalczywości. Ale czy można nie mieć gniewu i zapalczywości, kiedy człowiek ociera się o śmierć?

Waldemar Wójcik: Trzeba to w sobie wyrobić. Myślę, że każdy człowiek powinien umieć docenić te ofiary i umieć wybaczyć.

Konrad Piasecki: Kiedy ogląda pan filmy, programy na temat 11 września odzywa się w panu tamten strach?

Waldemar Wójcik: Może nie strach, ale taki niepokój.

Konrad Piasecki: Ataki na WTC były chyba nie do uniknięcia, tzn. kiedy one następowały oczywiste było, że system obronny Stanów Zjednoczonych nie jest na to przygotowany. Ale atak na Pentagon, tym bardziej dziś z perspektywy czasu, wydaje się zaskoczeniem, że do niego dopuszczono.

Waldemar Wójcik: Myślę, że cały ten nimb tajemnicy, który otacza atak na Pentagon, związany jest właśnie z faktem, że było to zaskoczenie systemu obronnego. Tutaj nasi amerykańscy sojusznicy nie mają się czym pochwalić i nawet nie próbują tego wyjaśniać do samego końca.

Konrad Piasecki: Był to tego dnia trzeci atak, atak na na najpilniej, wydaje się, strzeżony w Stanach Zjednoczonych budynek.

Waldemar Wójcik: Tak i w miejscu, które nigdy teoretycznie nie było narażone na żaden atak terrorystyczny.

Konrad Piasecki: Uważa pan, że system obronny Stanów Zjednoczonych zawiódł?

Waldemar Wójcik: W tym momencie i w tym miejscu - tak.

Konrad Piasecki: Amerykanie dali się zaskoczyć?

Waldemar Wójcik: Uważam, że tak.

Konrad Piasecki: A co pan myśli o tych wszystkich teoriach spiskowych, bo wokół ataku na Pentagon jest ich najwięcej? Mówi się, że ten atak był sfingowany, że w budynek wcale nie uderzył samolot pasażerski tylko rakieta. Przywoływane są jakieś zdjęcia, jakieś filmy, na których rzeczywiście nie widać samolotu, który atakuje Pentagon.

Waldemar Wójcik: Moja wiedza na ten temat jest też zbyt mała, żeby jednoznacznie określić, czy to był atak terrorystyczny w wykonaniu pilotów tego samolotu, tego Boeinga o 9:41 czy atak rakietowy. Jednak skłaniam się ku temu, że było to jednak uderzenie samolotu, o czym mogą świadczyć połamane słupy trakcji oświetleniowej na podejściu do tego obiektu.

Konrad Piasecki: A pan widział wtedy szczątki samolotu wokół Pentagonu?

Waldemar Wójcik: Na Ground Zero rzucił mi się w oczy element, który nie pasował do tego miejsca, czyli do tego dziedzińca wewnętrznego Pentagonu – goleń podwozia samolotu z dwoma kołami.

Konrad Piasecki: Była to goleń samolotu pasażerskiego?

Waldemar Wójcik: Trudno mi powiedzieć. Było za mało czasu. Widziałem tego typu część lotniczą.

Konrad Piasecki: A jak pan widział wtedy zniszczenia Pentagonu, to były zniszczenia, które mogły być spowodowane raczej przez rakietę, czy raczej przez samolot pasażerski?

Waldemar Wójcik: Podejrzewam, że uderzenie rakiety miałoby troszeczkę inny charakter, a to było wgłębienie dochodzące przez cztery budynki w głąb o gabarytach takich, które wskazywałyby na to, że mógł to być samolot.

Konrad Piasecki: Gdyby dziś pan przekroczył próg Pentagonu, to odezwałyby się tam te wspomnienia?

Waldemar Wójcik: Podejrzewam, że tak.