"Przeprosiny za śmierć ludzi na pewno nie wystarczą. Moim zdaniem to jest bardzo mało. Trzeba się poprawić, naprawić to, co doprowadziło do tej tragedii" – mówił Mahmoud Khalifa, który był Gościem Krzysztofa Ziemca w RMF FM. W ten sposób ambasador Palestyny w Polsce ocenił wczorajsze przeprosiny ambasadora Izraela za śmierć Polaka i atak na konwój humanitarny w Strefie Gazy.

Ta cała wypowiedź ambasadora Izraela daje mi jeden bardzo ważny znak z mojego punktu widzenia - jako ambasadora Palestyny i jako Palestyńczyka. To najwyższy poziom, żeby opinia międzynarodowa reagowała na to, co robi rząd Izraela i co mówił ambasador Izraela - podkreślił.

Jak stwierdził, to nie chodzi o odszkodowanie. Chodzi o poprawienie całej sytuacji, która to spowodowała. Ja chcę powiedzieć, że pan ambasador zdemaskował prawdziwe oblicze Izraela, nie przepraszając od razu za ten przykry przypadek celowego zamordowania tej całej ekipy World Central Kitchen. To daje całemu światu nowy dowód, że Izrael z nikim i niczym się nie liczy. Dlatego moim zdaniem najwyższy czas, że społeczność międzynarodowa wywarła nacisk na cały rząd Izraela, albo żeby przynajmniej zatrzymała to wszystko, co dzieje się w Strefie Gazy - zaznaczał.

Nie przepraszają za to, co zrobili, co wojsko izraelskie robi. Chodzi o mordowanie. Ja nie mówię tylko o tych 7 osobach. To 6 miesięcy zabijania w Strefie Gazy - tłumaczył.

Krzysztof Ziemiec dopytywał swojego gościa, dlaczego Polska tak długo musiała czekać na przeprosiny. Ponieważ nie było prawdziwej reakcji międzynarodowej - odpowiadał ambasador Palestyny w Polsce.

Mahmoud Khalifa stwierdził także, że zachowanie ambasadora Izraela była aroganckie wobec kraju, który zawsze wspierał Izrael.

Co powinna zatem strona izraelska zrobić z takim ambasadorem? - dopytywał Krzysztof Ziemiec.

To jest polityka Izraela. Ja mogę powiedzieć wyraźnie, że on pokazuje całemu światu, całej opinii publicznej, jaki naprawdę jest Izrael - odpowiadał. To jest bezczelność. Aroganckie zachowania jednego człowieka, odzwierciedlają zachowanie całego wojska izraelskiego przeciwko cywilom - podkreślał.

"Uważamy czyn pana Damiana za bohaterski"

Czy Palestyńczycy upamiętnią śmierć Polaka, który niósł im pomoc humanitarną? Na pewno. Z naszej strony od razu powiem, że uważamy czyn pana Damiana (Sobóla) za bohaterski. Widział, gdzie idzie, widział, jaka jest sytuacja i czego potrzebują cywilni ludzie, którzy przez prawie 6 miesięcy byli narażani na głód, pragnienie, zamordowanie bez żadnego powodu. Tylko dla zabijania przez rząd izraelski - stwierdził Mahmoud Khalifa.

Upamiętnimy tych, którzy nieśli pomoc Palestyńczykom. Nie wiem, czy to będzie pomnik, czy ulica, ale zrobimy to. Będziemy chcieli też uczestniczyć w pogrzebie pana Damiana w Przemyślu. Chcemy w ten sposób wesprzeć rodzinę i podziękować całemu narodowi polskiemu - powiedział dyplomata.

Karmienie ludzi, którzy szukali jedzenia przez pięć miesięcy, to jest bardzo dużo. Wolontariusze naprawdę mieli dużo pracy przez ten cały czas w Strefie Gazy - mówił Khalifa.

"Śmierć wolontariuszy zmieniła sytuację humanitarną, zaczęła docierać większa pomoc"

Krzysztof Ziemiec pytał swojego gościa, czy nie obawia się, że po ataku na wolontariuszy World Central Kitchen, pomoc humanitarna dla Strefy Gazy zostanie ograniczona.

Taki był cel Izraela. Propaganda chciał, by tę pomoc wstrzymać. Po raz pierwszy jednak Stany Zjednoczone i społeczność międzynarodowa zmieniły swoje nastawienie wobec Izraela. Wciąż to jednak za mało, bo tam wciąż giną ludzie. Izrael był ponad prawem i po raz pierwszy jest naciskany, żeby poszanował prawo międzynarodowe. Ta śmierć siedmiorga wolontariuszy zmieniła sytuację humanitarną w Strefie Gazy. Większa pomoc zaczęła docierać do Palestyńczyków - tłumaczył ambasador Palestyny.

Dyplomata zaznaczył, że mieszkańcy enklawy najbardziej potrzebują wstrzymania ostrzałów. My domagamy się od 76 lat pokojowego rozwiązania tego konfliktu - tłumaczył Khalifa.

Krzysztof Ziemiec pytał też swojego gościa o atak terrorystów Hamasu z 7 października.

Dla Palestyńczyków każde życie ludzkie ma znaczenie. I Palestyńczyka, i Izraelczyka, i Polaka, i Amerykanina. Gdyby nie ta okupacja przez ponad 70 lat to nie byłoby, ani października, ani sierpnia, ani incydentów w lipcu w Dżeninie - odpowiedział.

Szanse na rozwiązanie konfliktu na Bliskim Wschodzie

Ambasador Izraela w Polsce mówił też o szansach na pokój. Jego zdaniem potrzebna jest jednak zdecydowana reakcja Stanów Zjednoczonych.

Cały naród izraelski został porwany przez ekipę rządową. Potrzebny jest nacisk międzynarodowy i administracji amerykańskiej. Po raz pierwszy USA używają ostrej polityki wobec Benjamina Netanjahu. Ta cała machina wojenna w Strefie Gazy, na Zachodnim Brzegu i w Libanie to robienie wielkiego hałasu, by ratować siebie. Gdyby nie ta wojna, Netanjahu byłby w więzieniu. Cały naród się przeciwko niemu buntował - tłumaczył palestyński dyplomata.

"Każdy powinien się bać tego, co robi Izrael"

Zdaniem Gościa Krzysztofa Ziemca w RMF FM, "Izrael traktowany był jak podmiot ponad prawem. Wolno mu było mordować".

Każdy normalny człowiek powinien się bać tego, co robi Izrael, ponieważ Izrael swoją polityką, zaangażowaniem i popychaniem do używania broni prowadzi do III wojny światowej - uważa ambasador Palestyny. Stany Zjednoczone to zauważyły i dlatego zmieniły nastawienie. USA mają klucze do rozwiązania wielu problemów, również do tej kwestii - dodał.

Mahmoud Khalifa podkreślał, że aby zahamować rozlew krwi w regionie, potrzebny jest krok polityczny z wielu stron, również państw arabskich.

Potrzebny jest nacisk polityczny - tłumaczył.

Opracowanie: