„Nie ukrywam, że pewnie w ciągu kilku najbliższych dni, godzin będzie decyzja dotycząca znalezienia sposobu, żeby Kołobrzeg mógł eksportować zboże” – powiedział w Rozmowie w południe w RMF FM wiceminister rolnictwa Rafał Romanowski. Ta deklaracja pojawiła się po tym, jak na antenie RMF FM poinformowaliśmy, że port w Kołobrzegu z dnia na dzień stracił możliwość przeładunku ukraińskiego zboża. Wszystko dlatego, że Kołobrzeg nie został wymieniony w rozporządzeniu ministra rozwoju i technologii w sprawie zakazu przywozu z Ukrainy produktów rolnych. Na liście znalazły się porty w Gdańsku, Gdyni, Świnoujściu i Szczecinie. „Tylko Kołobrzeg to maleńki wycinek. Prezes portu zauważył 170 tys. ton, z czego 47 proc. to produkty agro, a my mówimy o portach, które miesięcznie są w stanie załadować minimum 300 tys. ton” – zaznaczył Romanowski.

Dlaczego port w Kołobrzegu został pominięty w rządowym dokumencie? Jest ustawa o tzw. portach strategicznych. Są to trzy porty: Szczecin-Świnoujście - bo liczy się jako jedna spółka - Gdynia, Gdańsk. Te porty zostały wpisane (do rozporządzenia Ministra Rozwoju i Technologii w sprawie zakazu przywozu z Ukrainy produktów rolnych - przyp. RMF FM). Strona ukraińska podnosiła tranzyt do czterech portów krajowych  plus poza granicę Rzeczpospolitej Polskiej. Kołobrzegu na tej liście nie było nigdy w postulatach strony ukraińskiej - wskazywał gość Krzysztofa Berendy.

Romanowski przyznał, że w poniedziałek spotkał się z władzami portu. Przesłali do mnie korespondencję dotyczącą systemu SENT, który dotyczy ruchu wewnątrzunijnego. To zostało przekazane do Krajowej Administracji Skarbowej, bo KAS jest właścicielem tego systemu - mówił.

WIĘCEJ O SYTUACJI PORTU W KOŁOBRZEGU PISZEMY TUTAJ.

"Pojawiają się zakłócenia i trzeba reagować"

Na antenie RMF FM wiceminister tłumaczył też, dlaczego wciąż pojawiają się problemy z ukraińskim zbożem. Pojawiają się zakłócenia i trzeba reagować w ciągu dwóch godzin, podejmować decyzje albo bardzo konkretne działania. Ale wszystko jest przygotowane zgodnie z harmonogramem - i tym do dyskusji na poziomie krajowym, i tym do negocjacji ze stroną ukraińską, a także dotyczącym prac w ramach Komisji Europejskiej i całej UE - zapewnił.

Wiceminister zaznaczył, że tak jak mówił Robert Telus, na przełomie czerwca i lipca Polska ma wyeksportować minimum 3 mln ton zbóż z rynku krajowego. Nie ukrywam, że jeżeli chodzi o dojście do poziomu minimum miliona ton, jesteśmy naprawdę blisko - mówił.

"My składaliśmy obietnicę dotyczącą zboża polskiego"

My składaliśmy obietnicę dotyczącą zboża polskiego. Zboże ukraińskie to jest tranzyt i podmioty, które handlują tym zbożem z Ukrainy, to one mają zadanie, żeby wywozić zboże z Ukrainy. My nie będziemy podejmować żadnych dodatkowych działań dotyczących eksportu zboża ukraińskiego z Polski - zaznaczył Romanowski w rozmowie z Krzysztofem Berendą.

Prowadzący rozmowę zwrócił uwagę, że Pomorska Rada Rolnicza apeluje, aby najpierw to polskie zboże było eksportowane przez porty. W przeciwnym razie rolnicy planują blokadę dróg do portów. Nie będzie żadnego faworyzowania zboża ukraińskiego (...). Dopóki będziemy mieli 100 proc. pewności, że system monitoringu elektronicznego działa w 100 proc., zboże ukraińskie będzie konwojowane - mówił wiceminister.

Krzysztof Berenda dopytywał też, dlaczego odprawianie ciężarówek z produktami rolnymi z Ukrainy trwa tak długo. Z informacji RMF FM wynikało, że do południa w Dorohusku odprawiono zaledwie kilka ciężarówek. To nie jest taka prosta sprawa (...). Strona ukraińska też chce wiedzieć, czy dokument tranzytowy ma wystawiać wewnątrz Ukrainy, czy on ma być  wystawiany po stronie polskiej. My też musimy założyć plombę, ustawić konwój.

"Jeśli będzie taka potrzeba, to zostanie utrzymana zerowa stawka VAT na żywność"

Jestem przekonany, że jeżeli chodzi o te podstawowe produkty żywnościowe, tak jak potrafiliśmy pomóc i gospodarstwom domowym, jeżeli chodzi o zaopatrzenie w energię, w węgiel i tym podobne rzeczy, to na pewno polskich gospodarstw domowych nie pozostawimy właśnie bez tych podstawowych produktów żywnościowych. Zapewne nie będzie tu nawet dyskusji. Jeżeli będziemy obserwować, że jest niezbędne zachowanie stawki zerowej VAT na żywność, to taka decyzja będzie podejmowana praktycznie z dnia na dzień, z godziny na godzinę - mówił w internetowej części Rozmowy w południe w RMF FM Rafał Romanowski, wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi.

Romanowski zaznaczył, że zerowa stawka VAT na żywność "to nie jest domena ministerstwa finansów, tylko to jest domena Unii Europejskiej i zgody Komisji Europejskiej".


Gość RMF FM był pytany również co będzie się działo z cenami drobiu przy okazji problemu z ptasią grypą. Najnowsze doniesienia mówią o ogniskach w Wielkopolsce, gdzie zagazowanych może być aż 37 tysięcy kaczek w dwóch gospodarstwach w powiecie kaliskim. Nie jesteśmy krajem uwolnionym, uwalniamy poszczególne części kraju w zależności od tego, gdzie ona się pojawia i jakie ogniska pojawiają się ptasiej grypy - mówił Romanowski. Czy są to przypadki grypy ptaków dziko żyjących czy ogniska w hodowli. To są zupełnie dwie różne rzeczy. I tak najbardziej również grypa ptaków może mieć olbrzymi wpływ na ceny drobiu. Jeżeli się pojawi np. grypa ptaków w powiecie mławskim, żuromińskim, gdzie jest największe obłożenie zwierząt hodowlanych praktycznie na globie, to zapewniam, że będzie natychmiastowa reakcja rynku nie tylko krajowego, ale również i rynku europejskiego - dodał wiceminister.

Opracowanie: