Morski Port w Kołobrzegu z dnia na dzień stracił możliwość przeładunku ukraińskiego zboża. Opublikowane w nocy rozporządzenie w sprawie zakazu przywozu z Ukrainy produktów rolnych dopuszcza ich tranzyt do portów. Wśród 4 wymienionych nie ma jednak tego w Kołobrzegu. Z dnia na dzień port stracił połowę obrotów.

Jak powiedział w rozmowie w RMF FM prezes portu w Kołobrzegu, opublikowane w nocy rozporządzenie Ministra Rozwoju i Technologii w sprawie zakazu przywozu z Ukrainy produktów rolnych to dla niego duży cios. Od ubiegłego roku port mocno się zaangażował w eksport zboża z Ukrainy. 

W ubiegłym roku, jako pionierzy na środkowym wybrzeżu podjęliśmy pilotażowe transporty ładunku kukurydzy z Ukrainy, przetarliśmy wszystkie szlaki, dokonaliśmy bardzo trudnego procesu logistycznego, żeby odtworzyć cały ten transport z Ukrainy. W nocy dowiedziałem się, że rozporządzenie nas z tego wyklucza. Odbieram to jako taką jaką karę. Nie mamy żadnego wsparcia jak duże porty, które mogą sięgać po środki unijne, więc podejmujemy wszelkiego rodzaju działania, by utrzymać ruch w porcie i takim właśnie działaniem był przeładunek i pomoc w wywozie ładunków z Ukrainy - mówi nam Artur Lijewski, prezes Portu Morskiego Kołobrzeg.

Eksport ukraińskiego zboża nie tylko pomógł portowi stanąć na nogi, ale też zwiększył jego znaczenie. Tymczasem opublikowane tydzień temu rozporządzenie o zakazie importu produktów rolnych z Ukrainy zastopowało napływ towaru. Nocne rozporządzenie wykluczyło Kołobrzeg z listy miejsc, do których ukraińskie zboże może trafiać. Akt prawny wymienia z nazwy tylko cztery porty: w Gdańsku, Gdyni, Szczecinie i Świnoujściu. 

Dla Kołobrzegu oznacza to olbrzymie straty. Dzisiaj nie wiem jak mam planować pracę portu. Rozporządzenie będzie obowiązywało do 30 czerwca. To ja dzisiaj moim dokerom, których zatrudniłem do przeładunku, mam powiedzieć, że mają na dwa miesiące wziąć sobie wolne? Przypomnę tylko, że ze 170 tys. ton, które w ubiegłym roku przeładowaliśmy, prawie 47 proc. stanowiły właśnie ładunki typu agro pochodzące z Ukrainy - mówi prezes Artur Lijewski.

Dlaczego rozporządzenie nie wymienia Kołobrzegu, tego w tamtejszym porcie nikt nie wie. 

Odbywały się w porcie kontrole i ani jeden gram ziarna jakiegokolwiek czy ładunku pochodzenia ukraińskiego nie pozostał w Polsce, on w całości wyjechał. Więc jest to dla mnie bardzo wielkie zaskoczenie. Rozmawiamy z naszymi kontrahentami z Ukrainy i dzisiaj nie wiemy, co im odpowiedzieć. Oni dzisiaj nam zadają pytania, dlaczego port w Kołobrzegu nie został wybrany. To są pytania, na które nie znamy odpowiedzi, bo nie jesteśmy proszeni do tego dialogu i nie wiemy, co się wydarzy dalej - dodaje prezes Lijewski.

Jak wybrano porty do tranzytu?

Jak powiedział na antenie RMF FM wiceminister rolnictwa Rafał Romanowski, rozporządzenie wymieniło tylko porty uznane za strategiczne, bo tego miała chcieć Ukraina

Strona ukraińska podnosiła tranzyt do 4 portów naszych krajowych plus poza granice Rzeczypospolitej Polskiej i to zostało zrealizowane. Kołobrzegu na tej liście nie było, ani nigdy nie było w postulatach strony ukraińskiej - mówi wiceminister Romanowski.

Ostatni raz przedstawiciele portu gościli w Ministerstwie Rolnictwa w poniedziałek. Rozmowy dotyczyły możliwości zwiększenia przeładunku zalegającego w Polsce ukraińskiego zboża właśnie w Kołobrzegu.

Na antenie RMF FM wiceminister Rafał Romanowski zadeklarował rozwiązanie problemu. Przedstawiciele portu przesłali do mnie korespondencję dotyczącą systemu SENT (System Elektronicznego Nadzoru Transportu), który dotyczy ruchu wewnątrzunijnego, to zostało przekazane do Krajowej Administracji Skarbowej i nie ukrywam, że pewnie w ciągu kilku najbliższych dni, godzin, będzie decyzja dotycząca takiego znalezienia sposobu, który by pozwolił, żeby Kołobrzeg mógł eksportować zboże - powiedział Rafał Romanowski.

Musimy zrobić wszystko w tym kierunku. To nie jest port prywatny, jest to port nasz nasz krajowy i nie działamy tylko w regionie, ale działamy przecież na rzecz Europy. Jesteśmy jedynym portem, który ma certyfikowaną bocznicę kolejową i to właśnie dzięki temu mogliśmy wykorzystać nasz potencjał do tego, żeby przyjąć ładunki z Ukrainy - dodaje prezes Lijewski.