Nie sądzę, żeby były planowane zmiany na stanowisku premiera. Wiem jednak, że toczą się dyskusje wewnątrz PiS - mówił w Rozmowie w południe w RMF FM lider Partii Republikańskiej Adam Bielan. Stwierdził, że tarcia w koalicji są normalne, jednak teraz stały się one zbyt zacięte. "Nam zależy na tym, by wszyscy zrozumieli, że tylko w jedności jest siła. Jeśli zaczniemy się wewnętrznie kłócić i spierać ponad miarę, to przegramy wybory i apeluję do kolegów ze wszystkich partii, by sobie to wzięli do serca" - powiedział.

Bielan stwierdził także, że w mediach pojawia się "wiele wrzutek takiego, czy innego polityka, któremu zależy na osiągnięciu jakiegoś celu". "To jest duży problem naszego obozu, że pozwoliliśmy na to, że stajemy się obiektem ataku rozmaitych firm PR-owych, które są poniekąd finansowane ze spółek Skarbu Państwa. Z tym trzeba skończyć. Będę stawiał tę sprawę dość twardo na posiedzeniu rady koalicji" - mówił.

"Byłem rzecznikiem prasowym, znam dziennikarzy, którzy publikują tego rodzaju wrzutki i wiem o ich powiązaniach biznesowych czy towarzyskich. Największym naszym przeciwnikiem możemy być my sami. Jeśli będziemy spierać się poprzez ataki medialne, to nie będzie potrzeba silnej opozycji, by pozbawić nas władzy" - stwierdził.

Jak podawaliśmy wcześniej, szef kancelarii premiera Michał Dworczyk ma odejść z rządu. "Myślę, że gdyby złożył rezygnację, to byłaby to duża strata dla rządu, bo oceniam jego pracę bardzo wysoko" - stwierdził Adam Bielan. 

Bielan: Najbardziej powszechną techniką fałszowania głosów w Polsce jest stawienie drugiego krzyżyka

"Najbardziej powszechną techniką fałszowania wyników wyborczego jest unieważnianie głosu oddanego na konkurenta, czyli stawianie drugiego krzyżyka w momencie, kiedy głos otrzymał konkurent, co unieważnia ten głos. I ta technika była nadużywana. Właśnie dlatego, żeby te zarzuty były bezpodstawne w przyszłości potrzebne jest zwiększenie kontroli wyborczej" - mówił w internetowej części Rozmowy w Południe w RMF FM Adam Bielan, europoseł i lider Partii Republikańskiej.

Bielan był pytany dlaczego w takim razie nigdy Sąd Najwyższy nie zakwestionował wyników wyborów: "Bo te fałszerstwa trzeba też udowodnić, trzeba mieć świadków tego, że w wielu komisjach takie głosy są unieważniane" - mówił lider Republikanów.

Bielan był też pytany o przesunięcie terminu wyborów samorządowych. Projekt ustawy wydłużający kadencję samorządów trafił już do Sejmu i jeszcze w tym tygodniu ma zostać przegłosowany. Zgodnie z konstytucją wybory parlamentarne powinny się odbyć jesienią 2023 roku, a więc w tym samym czasie co te do samorządów. Jeśli ustawa PiS wejdzie w życie to wybory samorządowe zostały by przeniesione na wiosnę 2024 roku. Bielan przypomniał, że już na przełomie lat 97/98 doszło do takiego przesunięcia terminu wyborów. "Nie mówimy o skracaniu kadencji, tylko mówimy o jej wydłużeniu. Ta kadencja i tak jest już wydłużona decyzją poprzedniego Sejmu. Państwowa Komisja Wyborcza dziś wyraźnie mówi, że nie jest w stanie zorganizować w tym samym czasie tych dwóch, różnych wyborów" - tłumaczył Bielan. I przypomniał, że "decyzja o wydłużeniu kadencji to była decyzja parlamentu, przyjęta zdecydowaną większością głosów. Zarówno w Sejmie jak i w Senacie". "Biorąc pod uwagę, że kadencja Sejmu i samorządu jest różna, cztery i pięć lat. I co ileś lat będzie zbieg tych terminów następował. I ktoś, kto podejmie decyzję o zmianie długości kadencji musiałby odpowiadać za to, że za kilka czy kilkanaście lat dojdzie do nałożenia się tych wyborów" - dodał.