„Uważam, że w tych regionach gdzie jest wysoka zapadalność trzeba rozważyć ten wariant” – mówił w Rozmowie w samo południe w RMF FM prof. Włodzimierz Mazur, śląski konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych. W ten sposób odniósł się do wspomnianego przez Marcina Zaborskiego rozwiązania, które proponują nauczyciele przed rozpoczęciem roku szkolnego – chodzi o masowe testowanie przed wrześniem pracowników oświaty.


Marcin Zaborski zapytał swojego gościa o to, co doradziłby dyrektorom i nauczycielom, przygotowującym się do powrotu dzieci do szkół we wrześniu. Wszystko zależy od sytuacji jaka będzie. W tych powiatach, które są "na czerwono " powinna być rozważona wersja nauczania hybrydowa - przekonywał prof. Włodzimierz Mazur.

Gospodarz rozmowy wspomniał, że wielu nauczycieli ma obawy przed rozpoczęciem stacjonarnej nauki. Uważają, że powinni być przebadani na obecność koronawirusa przed "pierwszym dzwonkiem". 

Cytat

Rozumiem nauczycieli, bo obawy są ogromne. Zwłaszcza, że dzieci transmitują wirusa bezobjawowo.
komentował profesor.

Duża komasacja zakładów wydobywczych, gdzie te ogniska się pojawiły i duże zaludnienie - to dwa główne powody, jakie podał prof. Mazur pytany o to, dlaczego jego zdaniem doszło do tak wysokiej zachorowalności na Covid-19 na Śląsku. Trzeba wziąć pod uwagę aspekt wakacji - coraz więcej mamy przypadków w województwach północnych. I teraz testujemy osoby ze Śląska, wracające stamtąd  z wakacyjnego wypoczynku - dodał gość Rozmowy w samo południe.

Prof. Mazur: Personel zaczyna być skrajnie przemęczony

Jesteśmy na takiej trochę fazie plateau, czyli ustabilizowania się na szczycie. Niemniej jednak w jakim kierunku to się przesunie - czy pójdzie to jeszcze bardziej w górę czy zaczniemy mieć tendencję w dół - raczej jestem tutaj pesymistycznie nastawiony - powiedział prof. Mazur w "Rozmowie w samo południe w RMF FM". Obawiam się, że to może pójść jeszcze w górę, zwłaszcza, że za miesiąc zaczyna nam się jesień, a to będzie zwiększało ilość innych infekcji dróg oddechowych. Kwestia zróżnicowania tego, co jest koronawirusową infekcją, a co inną będzie wymagało testowania. System na tym etapie może osiągnąć pewne granice swojej przepustowości - dodał śląski konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych.

Prof. Mazur powiedział też, że śląskim szpitalom nie grozi brak miejsc dla pacjentów z koronawirusem. Problemem jest za to przemęczenie personelu: Nie mamy problemu z dostępem miejsc na OIOM-ach. Bardziej się obawiam sytuacji kadrowej, wyczerpania zasobów ludzkich. Personel pracujący w tych placówkach - lekarze, zespoły pielęgniarskie zaczyna być już skrajnie przemęczony. Nastawialiśmy się wszyscy, że to potrwa kilka miesięcy i się wygasi. To trwa już wiele miesięcy, tendencji wygaszających raczej nie widać, więc nastawiamy się na permanentną sytuację.

Profesor dodał też, że kopalnie nie stanowią już problemu, jeśli chodzi o zakażenia COVID-19. Kopalnie są objęte ścisłym nadzorem. Te ogniska tam są wygaszane lub wygaszone. Natomiast zaczynamy mieć ogniska rozproszone, niestety, towarzyskie spotkania - wesela, komunie, chrzciny, czy inne zachowania ludzi, które niekiedy są irracjonalne - mówił śląski konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych.