Gen. Piotr Pytel w Rozmowie o 7:00 w Radiu RMF24, komentując wzmożenie rosyjskich prowokacji wymierzonych w kraje członkowskie Sojuszu Północnoatlantyckiego, stwierdził, że "weszliśmy w kolejną, bardziej zaostrzoną fazę ataku Rosji na państwa NATO". Dodał, że ma to nas zniechęcić do wspierania Ukrainy. Były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego jednocześnie zasugerował, że potencjalną przyczyną upadku Rosji może się w przyszłości okazać bazowanie przez Kreml na sowieckim modelu zarządzania. "System planistyczno-obronny Rosji ciągle jest oparty na mentalności ludzi z KGB" - ocenił.
Słuchaj rozmowy w Radiu RMF24!
Były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Piotr Pytel podkreślił, że dostrzega dwa cele w działaniach Rosji wymierzonych w państwa NATO, w tym Polskę. Po pierwsze: eskalacja zagrożenia społeczeństwa, także decydentów politycznych ze strony Rosji, która miałaby nas zniechęcać do wspierania wysiłku obronnego Ukrainy w jej wojnie z Rosją - stwierdził.
A po drugie - jak zaznaczył - co jest istotnym czynnikiem: potrzeby polityki wewnętrznej. Nie da się ukryć, że Rosja nie dokonuje wielkich przełomów na froncie ukraińskim. Zbliża się jesień, dynamika działań na froncie z pewnością ulegnie dalszemu osłabieniu. Ta wojna jest bardzo kosztowna dla Rosjan, kosztuje bardzo wiele krwi - skomentował.
Gen. Pytel podkreślił, że Władimir Putin obawia się poważnego kryzysu wewnętrznego w Rosji, wynikającego z rosnącego oporu wobec krwawej wojny. Dlatego w jakiś sposób symuluje wojnę z Zachodem na potrzeby polityki wewnętrznej. W takiej sytuacji ma dużo więcej możliwości panowania nad własnym narodem i tłumienia wszelkich zalążków buntu - stwierdził w Rozmowie o 7:00 w Radiu RMF24.
Zdaniem generała niebezpieczna jest skala rosyjskich działań.
To wszystko może doprowadzić do sytuacji takiego kinetycznego starcia z Rosjanami. To nie są nowe działania. Od 2014 roku mieliśmy bardzo wiele incydentów autorstwa rosyjskiego np. na terenie Morza Bałtyckiego, gdzie rosyjskie myśliwce zbliżały się w sposób niebezpieczny do naszych statków powietrznych i naruszono przestrzeń powietrzną naszą i krajów bałtyckich często na wysokim stopniu ryzyka - wskazał.
Dodał, że "obecnie mamy do czynienia z sytuacją, gdzie scenariusz krytyczny - stworzenie sytuacji, gdy będziemy musieli zareagować - dojdzie do zestrzelenia obiektu rosyjskiego jest coraz bardziej prawdopodobny. Ta wojna, częściowo symulowana, częściowo toczona w ramach wojny nowego typu, gdzie oddziaływanie informacyjne, propagandowe połączone z działaniami czysto militarnymi jest naszą nową rzeczywistością, do której nie jesteśmy dostosowani - wyjaśnił.
Jak mówił, Putin musi utrzymywać ten "gorący front".
Dla niego najważniejsza jest władza i zachowanie władzy, bardziej niż jakieś ambicje, które byłyby związane z takimi militarnymi działaniami państwa rosyjskiego za granicami, zdobywaniem terytoriów. Znalazł się w potrzasku od lutego 2022 roku, kiedy ta operacja miała trwać 2-3 tygodnie przerodziła się w wielką wojnę, na którą Rosja nie była przygotowana - mówił.
Dopytywany o to, w jaki sposób powinniśmy odpowiadać na rosyjskie prowokacje, stwierdził, że jest w stanie wyobrazić sobie pewne działania ofensywne, choć są prawnie ograniczone. Działania w sieci przy pomocy różnego rodzaju środków cybernetycznych, które komplikowałyby funkcjonowanie państwa rosyjskiego na jego terenie. Jeśli chodzi o działania kinetyczne, my tych narzędzi nie mamy, bo jesteśmy systemem demokratycznym - wskazał.
Piotr Salak pytał gościa także o to, czy Rosjanie słuchają tylko Amerykanów. Musimy sięgnąć do optyki rosyjskiej. Po pierwsze: Rosjanie uważają nas (...) jako swego rodzaju popleczników Stanów Zjednoczonych, którzy mają bardzo ograniczone możliwości decyzyjne. (...) I myślę, że Rosjanie jeszcze nie przekonfigurowali swojego myślenia. Jeszcze nie zobaczyli tej Europy jako Europy, która potrafi powiedzieć dość i uderzyć pięścią w stół, realnie zagrozić Rosji działaniami odwetowymi na własnym terenie - odpowiedział.
Na pytanie, czy prowadzimy zdecydowaną politykę wobec Rosji, odparł:
Jestem pozytywnie zaskoczony tym, że jeżeli chodzi o naszą politykę międzynarodową na szczeblu prezesa Rady Ministrów i Ministra Spraw Zagranicznych, jest to polityka bardzo efektywna.
Zaznaczył, że Rosja popełnia bardzo wiele błędów. Źródłem - z mojej perspektywy - tych poważnych błędów, porażek i takiego, bym powiedział, przeciwskutecznego efektu działań jest mentalne posadowienie Putina w tym systemie wywiadowczym Rosji, czyli służb specjalnych, które dostarczają mu takich, a nie innych informacji - wskazał.
Dodał, że Rosjanie w dalszym ciągu opierają się na tym paradygmacie. Tutaj Stany Zjednoczone decydują, nadają ton naszej reakcji. Modelują nasze reakcje obronne na poziomie politycznym - powiedział.
Były szef SKW w Rozmowie o 7:00 w Radiu RMF24 stwierdził, że przyczyną upadku Rosji może się okazać to, że "system planistyczno-obronny czy system bezpieczeństwa Rosji jest ciągle oparty na mentalności ludzi z KGB".
Bo przecież oni, towarzysze Putina, w tym momencie już bardzo duża część, szczególnie w ostatnim, z tego, co widziałem dziesięcioleciu, odchodziła na emeryturę. Ale to ciągle jeszcze jest oparte na takim sowieckim systemie zarządzania, wynikającym z oceny sytuacji. (...) Mamy do czynienia z coraz większą ilością takich, bym powiedział, nihilistów, cyników, którzy już nie będą tutaj postrzegać świata przez kalkę takiej Rosji sowieckiej, tylko w zupełnie inny sposób - argumentował.
Dopytywany o to, czy czerwoną linią będzie zestrzelenie rosyjskiego samolotu załogowego, który przekroczy granicę NATO, odpowiedział jednoznacznie: Nie sądzę, żeby taka sytuacja mogła radykalnie zmienić politykę rosyjską, ponieważ to ryzyko związane z utratą własnej maszyny, no jest niejako wliczone w ich działania.
Gen. Pytel odniósł się także do kwestii Wołodymyra Ż., Ukraińca zatrzymanego pod Warszawą, którego Niemcy oskarżają o wysadzenie gazociągu Nord Stream. Patrzę na to z punktu widzenia i oczami Ukraińców, którzy mają prawo organizować działania służące osłabieniu przeciwnika. A umówmy się, że tutaj był to jednak potężny cios zadany też w sensie politycznym, w sensie relacji z Republiką Federalną Niemiec, ale też w sensie finansowym - podsumował gość Rozmowy o 7:00 w Radiu RMF24.


